Suwerenność Boga

 UPDATE 1.01.2020

Czytając poniższy artykuł napisany przeze mnie w 2010 roku proszę, abyś pamiętał o kilku sprawach które zrozumiałem dopiero później i być może w artykule nie są wystarczająco dobrze podkreślone:

1. To nie Bóg ponosi odpowiedzialność za konsekwencje grzechu w twoim życiu czyli mówiąc w prost za dopuszczenie diabła do twojego życia, aby on cię odkradał, zarzynał twoje projekty i wytracał. Karą za grzech jest śmierć, a łaska polega na tym, że jeśli pokutujemy i odwracamy się od grzechu możemy ponownie żyć i obfitować tak jakby tego grzechu nigdy nie było. Gdy to zrobimy mamy już prawo wykopać diabła ze swojego życia i nie narusza to suwerenności Boga bo plan Boży  - nasze odwrócenie się od grzechu - został osiągnięty.

2. Mamy władzę nad diabłem w każdej dziedzinie życia, która jest poddana Bogu. Jeżeli nie egzekwujemy tej władzy i pozwalamy, aby diabeł nas bezczelnie okradał to jest to nasza wina i głupota, a nie plan Boży. Plan Boży polega na tym abyśmy obfitowali w każdej dziedzinie, a jeśli nie poddamy jakiejś konkretnej dziedziny Bogu wtedy ona nie będzie obfitować i diabeł będzie w niej robił co chciał. Upraszczając możemy powiedzieć, że Bóg ręką diabła mówi: "Spójrz na te dziecin. Podoba ci się? Nie? To może czas wrócić z tym do mnie?".

3. Bóg nigdy nie daje chorób, aby nas czegoś tym uczyć! Choroba jest zawsze efektem grzechu, choć np jak to było w przypadku Joba bardzo subtelnego (zobacz post Najwyższy sędzia). Job choć zgrzeszył i miał defekt w myśleniu, nie musiał trwać w chorobie w swoim życiu. Mógł powstać, przyjść do Boga, prosić o wyjaśnienie, następnie mógł wdrożyć to co usłyszał , a następnie wygonić diabła i chorobę. On jednak wolał się nad sobą użalać i zwalać "winę" na Boga. Skoro Job mógł to zrobić to o ileż bardziej my synowie Noego Przymierza ?


------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Analogicznie jak streściłem wam bardzo ważną dla mojego życia książkę o Modlitwie Jabesa, tak dzisiaj opowiem wam o równie rewolucyjnej (a może nawet bardziej) książce pt. SUWERENNOŚĆ BOGA autorstwa John'a G.Reisingera (można ją dostać w języku polskim za 3 zł) Co ciekawe mimo, iż książeczka ta liczy tylko 44 strony prawie każde zdanie w niej jest tak istotne, iż nie sposób je ominąć, a próby skracania sprawiły że czasem post ten może być bardzo gęsty teologicznie jak sama książka zresztą. Przepraszam za te niewygody, ale naprawdę POLECAM.

"Albowiem z niego i przez niego i ku niemu jest wszystko; jemu niech będzie chwała na wieki. Amen" - Rz 11:36

Zadajmy sobie pytanie (na rozgrzewkę) Załóżmy, że pewnej niedzieli słuchasz radia i słyszysz w wiadomościach, że wszystkie domy publiczne, kasyna, i inne domy zła nagle w tajemniczy sposób zapadły się i uległy zupełnemu zniszczeniu. Twoją reakcją prawdopodobnie będzie okrzyk: "Chwała Bogu!". Powiedziałbyś na pewno: „Była w tym ręka Pana. Sprawił to Bóg”. Pewnie niewierzący nie przyjęliby twojej argumentacji, szukając innych nawet najdziwaczniejszych powodów, ale my wiemy, że miałbyś rację. To byłaby ręka Pana. Przypuśćmy jednak, że następnej niedzieli słyszysz w radiu, że w tych samych niewyjaśnionych okolicznościach zniszczeniu uległy wszystkie kościoły na świecie. Co wtedy byś powiedział? "Chwała Bogu" ? A może obwiniałbyś diabła ?
Dlaczego w jednej i tej samej sytuacji widzimy raz rękę Boga, a raz rękę diabła? Wygląda na to, że być może będziemy musieli sprostować naszą teologię tzn. sposób postrzegania naszego Boga. O tym właśnie będzie ten post. Biblia mówi:

"A wiemy, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu" - Rz 8:28

Świat za pomocą mediów, filmów, bajek itp. próbuje wmówić nam, że światem rządzi odwieczna walka dobra ze złem i czy chcemy, czy nie filozofia ta przesiąka nas głębiej, niż nam się wydaje. Niestety jest ona całkowitą herezją ! Nie ma walki dobra ze złem, bo to oznaczałoby, że zło ma jakieś szanse na wygraną. Biblia naucza, iż walka ta już się skończyła i dobro JUŻ WYGRAŁO i koniec kropka. AMEN
Jeśli nie przyjmiemy tej prawdy, będziemy zmuszeni do opowiedzenia się po jednej ze stron. Gdy się już opowiemy, zaczniemy zastanawiać się czy dobrą stronę wybraliśmy. Gdy zobaczymy, że nasza strona wygląda na słabszą (przegrywającą i będącą w głębokiej defensywie) powstanie naturalna chęć zmiany strony, aby odwrócić swój los i jednak załapać się na zbliżające się zwycięstwo.
Dzisiaj chrześcijański styl życia wydaje się gatunkiem wymarłym. Chrześcijanie są w zdecydowanej mniejszości (niestety) Tak jak obiecał nam Jezus, jesteśmy prześladowani i dosłownie walczymy o życie (patrz Chiny) Zło tymczasem święci triumfy. Miliony ludzi codziennie idzie do piekła na wieczne potępienie. Szerzy się zepsucie moralne na skalę podobną do Sodomy. Czy w świetle tych faktów, czujesz się bezpiecznie po stronie, którą wybrałeś? Dlaczego ?

Idąc dalej, pomysł jak poczułbyś się, gdyby po tragicznym wypadku samochodowych, w którym zginęła cała twoja rodzina, a ty zmasakrowany cudem przeżyłeś, podszedł do ciebie twój pastor i powiedziałby ci "Bóg nie miał z tym nic wspólnego. To sprawka diabła!". Pastor ten powiedziałby ci to w obawie, że na skutek tego wydarzenia przestaniesz ufać Bogu. Chciał więc "obronić" Boga i usprawiedliwić go. W rzeczywistości jest to totalny bezsens i grzech! Pastor ten kład bowiem podwaliny dla niewiary w Bożą kontrolę sytuacji. Kiedy ktoś z autorytetem mówi ci: "Tym razem zło wygrało", to jak możesz dalej ufać Bogu, że jesteś bezpieczny w jego rękach? (A to, że jesteś, udowodniałem w poście Bezpieczeństwo w Bogu) Zapewne diabeł wykorzystałby okazję i od razu pojawiłby się w twojej głowie obraz Boga, który jest słaby i nie potrafi kontrolować sytułacji i że jesteś na przegranej pozycji, więc lepiej szybko zmień strony.
W takich chwilach uratować nas może tylko prawda (patrz post Uzdrawiająca prawda) A mówi ona, że Bóg jest WSZECHMOCNY I MA KONTROLĘ NAD WSZYSTKIM. Mówimy więc, że jest SUWERENNY !
Jako chrześcijanie jesteśmy po właściwej stronie. Jezus jest zwycięzcą, a diabeł kłamcą. Zdrową postawę, jaką powinniśmy przyjmować, obrazuje metafora, gdzie rozgrywa się mecz piłki nożnej i po upływie 3/4 czasu jest wynik 40 do 0 dla drużyny przeciwnej, Zapytamy o komentarz zawodnik chrześcijański odpowiada z zadowoleniem: "Spokojnie! My jeszcze nie przeszliśmy do ataku".

Podsumujmy i rozszerzmy więc to, co zostało powiedziane w sześciu zasadach, które musimy sobie wbić do głowy, jeśli chcemy mieć prawidłowy obraz naszego Pana.

1. Bóg ma plan

Bóg ma konkretny, niezmienny i doskonały w swojej pełni plan i cel dla tego świata i doskonale wie, co robi od samego początku.

"Lecz On jest zawsze ten sam, któż go odmieni? Czego On pragnie, to czyni" - Job 23:13
"Oznajmiwszy nam według upodobania swego, tajemnicę woli swojej, aby z nastaniem pełni czasów wykonać ją" - Ef 1:9-10
...według postanowienia tego, który sprawuje wszystko według zamysłu woli swojej- Ef 1:11

Ja od początku zwiastowałem to, co będzie, i z dawna to, co jeszcze się nie stało. Ja wypowiadam swój zamysł i spełnia się on, i dokonuję wszystkiego, czego chcę” - Iz 46:10

W księdze twej zapisane były wszystkie dni przyszłe,Gdy jeszcze żadnego z nich nie było." - Ps 139:16


2. Bóg zawsze sprawuje kontrolę nad wszystkim


"Ja tworzę światłość i stwarzam ciemność, Ja przygotowuję zarówno zbawienie, jak i nieszczęście, Ja, Pan, czynię to wszystko" - Iz 45:7
W Bożym planie jest czas zarówno na przebudzenie jak w dniu pięćdziesiątnicy, kiedy tysiące dusz włączonych zostało do królestwa Bożego. Innym razem, Jego plan domaga się sądu i ten sam Bóg zesłał potop, który pochłoną niemal wszystkich ludzi, przenosząc ich w stan wiecznego potępienia. Deszcz i bogate żniwa, jak i susza oraz puste stodoły są w ręku tego samego niezależnego Boga. Musimy uczyć się oddawania Mu chwały w rożnych okolicznościach, tak jak robił to prorok Habakuk (patrz Ha 3:17-19)
To właśnie w księdze Habakuka znajdujemy obraz, który Bóg pragnął nam przekazać przez swoje słowo. Kiedy czytamy wersety Ha 1:1-6 widzimy obraz odnoszący się również do naszego współczesnego społeczeństwa oraz biednego proroka, który użala się nad sytuacją, dosłownie oskarżając Boga o nic nierobienie i rozważającego w sercu czy może przypadkiem nie traci czasu, modląc się do takiego 'nic nierobiącego' Boga. Czy postawa Habakuka czegoś wam nie przypomina? Może waszej własnej postawy ?
W wierszu 5 Bóg odpowiada Habakukowi, jednak to nie pomogło mu, ponieważ Boża odpowiedz, jest dla niego jeszcze bardziej zasmucająca niż Boże milczenie.

Spójrzcie na narody i zobaczcie, patrzcie ze zdumieniem i trwogą! Bo za waszych dni dokonuję dzieła, w które nie uwierzycie, gdy wam ktoś o nim będzie opowiadał” - Ha 1:5

Parafrazując, Bóg mówi: „Gdy wam powiem, co zaplanowałem, nie uwierzycie mi!”. Odpowiedz ta, jest wyrazem tego, że Bóg słyszy i działa, choć nie zawsze tak jakbyśmy się tego spodziewali.

Oto ja pobudzę Chaldejczyków” - Ha 1:6a

Innym przykładem opisującym ten sam obraz jest fragment z księgi Izajasza:

Biada Asyryjczykowi, lasce mojego gniewu, w którego ręku jest rózga mojej zawziętości. Poślę go przeciwko narodowi niegodziwemu i przeciwko ludowi mojego gniewu powołam go” - Iz 10:5-6

Większość populistycznych kaznodziejów (patrz kazanie z postu O gorliwości) powiedziałaby, że to jest kłamstwo, bo Bóg jest dobry i przygotowuje tylko dobre rzeczy dla swoich dzieci. Biblia jednak czarno na białym stwierdza, iż to Bóg posłał Chaldejczyków i Asyryjczyków, aby najechali na Izraela jako lekarstwo na ich odstępstwo. Bóg miał kontrolę nad tą sytuacją, choć z punktu widzenia Izraela mogłoby się wydawać, iż tak nie jest. Mało tego. Działanie to było przecież odpowiedzią na modlitwę Habakuka dotyczącą przebudzenia! Przyjrzyjcie się temu uważnie. To nie diabeł posłał Chaldejczyków, ale Bóg i to nie za karę, ale po to aby wywołać upamiętanie i przebudzenie.

Jest to absolutnie kluczowe, aby zrozumieć i przyjąć do światopoglądu, że Bóg kontroluje wszystko i wszystko jest zgodne z jego wolą! Jeśli nie zobaczysz Boga we wszystkich rzeczach, będziesz walczył zarówno z Nim samym, jak i z Bożym zamierzeniem, któremu służy dana trudność. Dlatego gdy przychodzi trudność i prześladowanie nie zrzucaj od razu winy na diabła, tylko proś Boga o łaskę, aby objawił ci, co On chce przez to w twoim życiu osiągnąć dla twojego dobra. Bo jak pamiętamy: „Bóg wszystko czyni ku dobremu” - Rz 8:28 
 
Nie ma nic bardziej tragicznego niż, słuchanie szczerego, ale zagubionego wierzącego, oskarżającego diabła za owoce swojej własnej głupoty. Wierzący taki myśli, że diabeł uczynił mu coś dlatego, że on jest taki duchowy, tymczasem cierpienie jego wynika z jego złego obrazu Boga. Boga, który nie jest suwerenny i niezależny w swoim działaniu.
Jeszcze inny przykład: Jezus, jak i jego Ojciec mieli przecież absolutną kontrolę nad tym, co wydarzyło się w dniu, w którym grzesznicy "rękami bezbożnych" nie wiedząc o tym, wypełnili odwieczny plan i przybili Zbawiciela do krzyża. Jezus nigdy bardziej nie kontrolował sytuacji niż wtedy gdy ludzie wyśmiewał go i szydzili w euforii pytaniem "Gdzie teraz jest twój Bóg?" lub gdy nawoływali go, aby zszedł z krzyża. Prawdopodobnie ja i ty stojąc wtedy pod krzyżem, zwątpilibyśmy, że Jezus mówił prawdę o sobie. Pojawiałyby się pytania: "Czemu Bóg na to pozwala?" Nigdy byśmy tego nie zrozumieli, gdyby nie późniejsze objawienie prawdy przez Ducha Świętego. Prawda bowiem jest taka, że nie było dnia, w którym miłość i świętość nie zatriumfowała w tak spektakularny sposób.
Tak samo jest i dzisiaj. Bóg kontroluje wszystko, nawet jeśli my z pozycji „na dole” nie rozumiemy tego. Przychodzi mi tutaj na myśl metafora o lesie. Gdy jesteś w lesie, widzisz same drzewa (problemy), ale gdy wejdziesz na górę, możesz zobaczyć to, co jest poza lasem (koniec lasu). Zobaczysz to, czego nie widziałeś, będąc na dole - sens maszerowania dalej przez las do upragnionej wolności. My, podczas naszego ziemskiego życia nie będziemy mogli widzieć świata tak jak Bóg, ale na szczęście Bóg jest dobry i obdarza nas tą wiedzą przez objawienie, w stopniu, w którym suwerennie uzna za najkorzystniejszy dla nas. Możemy mu zaufać, że widzi lepiej i wie lepiej, dokąd nas prowadzi.

3. Każdy pracuje dla Boga

Aby wykonać swój plan, Bóg używa każdego, nawet diabła. Innymi słowy, każdy jest Bożym sługą. Sługa może wykonywać swoją pracę z miłości do Pana lub w nienawiści do niego. Jego postawa nie zmieni jednak faktu, że jest sługą i musi wykonać to, co nakazał mu Pan.
Diabeł jest najbardziej opornym sługą Pana. Nigdy nie uczyni czegoś, co wypływałoby z miłości czy posłuszeństwa Bogu, Świadomie nigdy nie dokonał, czegoś przynoszącą Bogu chwałę. Wszystko, co czyni, czyni z nienawiści. Mimo to jego wysiłki ostatecznie pomagają w wypełnieniu Bożego planu. Jeśli kiedykolwiek urodził się ktoś „przegrany od urodzenia”, to jest z nim z pewnością sam diabeł. W ostatnim dniu okaże się, że diabeł nigdy niczego nie wygrał nawet w Edenie!
Przykładem na to jest lud Asyryjski opisany w Iz 10:7-11. Asyryjczycy nie mają na uwadze pełnienia woli Pana, a jedynie swój własny zysk. Bóg jednak pomimo, iż jest zupełnie obcy temu narodowi, w pełni kontroluje ich poczynania. On porusza ich umysł i emocje. Niezależny Bóg kieruje każdym ruchem, tak aby wypełnić swój własny plan osądzenia Izraela i okryć siebie chwałą.

Gdyż nawet gniew ludzki przyczynia ci sławy, A tymi, co ocaleją z gniewu, ty się opaszesz” - Ps 76:11

Wyobraźmy sobie pewną sytuację. Pewien człowiek nazwijmy go 'pan Bogaty' miał piękny ogród, w którym rosły różnorodne drzewa. Pan Bogaty nie miał żony, dzieci ani zwierząt miał tylko te drzewa, nadał im imiona i bardzo je kochał. Miał również swoje ulubione drzewo. Pan Bogaty miał też nieprzyjaciela, nazwijmy go 'pan Zły', który nienawidził go i pragnął jego krzywdy. Pan Zły nie mógł jednak znaleźć sposobu jak by tu zaszkodzić panu Bogatemu, więc któregoś razu przekradł się przez ogrodzenie i zamierzył sobie ścięcie ulubionego drzewa pana Bogatego. Nienawiść do niego nadała mu nawet sił, tak iż przez całą noc w pocie czoła rąbał to drzewo, aż w końcu przełamało się. Radość z faktu zrobienia krzywdy panu Bogatemu sprawiła, iż zapomniał się uchylić i upadające drzewo przygniotło go. Wczesnym rankiem pan Zły zobaczył dwóch mężczyzn idących w jego kierunku. Zawołał: „Wiem, że jestem złapany, wiem, że poniosę karę, ale to nic mnie nie obchodzi, gdyż ściąłem twoje ulubione drzewo”. Pan Bogaty spojrzał na niego i rzekł: „Ten człowiek obok mnie jest drwalem. Przyszedłem z zamiarem ścięcia jednego z moich drzew na letni domek dla moich rodziców, a drzewo, pod którym leżysz, jest właśnie tym które zamierzałem ściąć. Ścinając je za mnie, oszczędziłeś mi pracy i wysiłku. Dziękuję”

Bóg używa wszystkich, nawet diabła, zachowując ich wolną wolę, a mimo to i tak wykonuje swój plan. Bracia Józefa uczynili to, co uczynili z nienawiści, a jednak Bóg obrócił to w dobro (patrz 1Moj 50:20) Asyryjczycy i Chaldejczycy byli motywowani swoją żądzą złupienia Izraela, ale Bóg całkowicie kontrolował każdą ich wyprawę wojenną.

4. Bóg może ukarać ludzi, których przedtem użył.

I stanie się, że gdy Pan dokona całego swojego dzieła na górze Syjon i w Jeruzalemie, wtedy ukarze owoc pychy serca króla asyryjskiego i chełpliwą wyniosłość jego oczu. Rzekł bowiem: Uczyniłem to mocą swojej ręki i dzięki swojej mądrości, gdyż jestem rozumny; zniosłem granice ludów i zrabowałem ich skarby, i jak mocarz strąciłem siedzących na tronie” - Iz 10:12-13

Z wersetu tego widzimy, iż gdy Pan dokona SWOJEGO działa, do którego użył króla asyryjskiego, ukaże go za jego pychę i motywacje, z jaką dział. Cały lud asyryjski głęboko wierzył, że całą swoją potęgę zawdzięcza tylko i wyłącznie sobie. Gdybyśmy próbowali uświadomić ich, że ich siła jest owocem Bożej łaski, zapewne wybuchnęliby śmiechem, a potem zabiliby nas za to, że ośmielamy się dowodzić, że jest ktoś silniejszy od nich. Niezależnie jak dziwne to się wydaje na pierwszy rzut oka, rozdział 10 księgi Izajasza dowodzi, iż Bóg najpierw używa Asyryjczyków do swojego celu, a potem zapowiada im, że ukaże ich za to, co zrobili.

Czy siekiera puszy się przed tym, który nią rąbie? Czy piła wynosi się nad tego, który nią trze? Jak gdyby laska wywijała tym, który ją podnosi, jak gdyby kij podnosił tego, który nie jest z drewna” - Iz 10:15

Zadajmy sobie kilka pytań: Kim jest siekiera, a kim ten, kto jej używa? Kim jest piła, a kim ten, kto jej używa? Kim jest laska, a kim ten, kto ją podnosi? Czy człowiek jest w stanie pokrzyżować Boże plany? Tak długo, dopóki nie zaakceptujesz tej zasady, tak długo Bóg, w którego wierzysz, nie jest suwerenny!

Zapewne przychodzi i ci na myśl pytanie „A co z wolną wolą?” Jeśli pojawia się ono, to znaczy, że jesteś osobą, która wierzy, że istnieją tylko dwie alternatywy:

  • Człowiek jest całkowicie wolny (Nawet Boża moc jest ograniczona poprzez ludzką suwerenną wolę)
  • Człowiek jest tylko robotem i dlatego nie może być odpowiedzialny za swoje czyny (Boża niezależność eliminuje potrzebę podejmowania przez człowieka właściwego wyboru)

W świetle 10 rozdziału księgi Izajasza widać jednak, iż OBIE te opcje są tak samo błędne i fałszywe. Słowo Boże, od początku do końca, uczy, że Bóg jest całkowicie niezależny i wypełnia swój plan, sprawując kontrolę nad każdym człowiekiem i nad wszystkimi wydarzeniami. Ta sama Biblia uczy, że człowiek jest w 100% odpowiedzialny za każdy swój czyn. Jak wyjaśnić tą „sprzeczność” ?
Czyż Izajasz nie mówi wyraźnie o tym, że Bóg posłał Asyryjczyków, aby ukarać Izrael? Czy wiersze 7-11,15 dziesiątego rozdziału nie mówią o tym, że Asyryjczycy czynili wszystko z pychy i arogancji? Czy wiersze 12 i 15 nie objawiają tego, że Bóg ukarze ich za to, co uczynili, mimo że było to wcześniej zamierzonym Bożym planem? Weźmy inny przykład, z księgi Dziejów Apostolskich, gdzie Piotr wygłasza kazanie o Jezusie Mesjaszu:

Gdy według powziętego z góry Bożego postanowienia i planu został wydany...” - Dz 2:23a

Wyobraźcie sobie niektórych Żydów, którzy parę tygodni wcześniej krzyczeli „Ukrzyżuj go, Ukrzyżuj go!”, a teraz słyszeli, że całe wydarzenie na Golgocie Piotr nazywa spełnieniem Bożych planów. Być może pojawiłaby się w ich głowach myśli, że to ich usprawiedliwia i że nie poniosą konsekwencji, za to, co zrobili. Piotr jednak kontynuuje:

...tego wyście rękami bezbożnych ukrzyżowali i zabili” - Dz 2:23b

Parafrazując, Piotr mówi: „To prawda, że Bóg miał cel w tym, aby Chrystus został ukrzyżowany, ale to wcale was nie usprawiedliwia! Działaliście z zawiścią w waszych sercach i jesteście winni Jego krwi”. Wiersz ten udowadnia, że Bóg posłużył się grzesznikiem, aby wykonać swój plan oraz aby wskazać, że to człowiek jest odpowiedzialny za złe czyny.

Purytaniści wieżą, że „To, co Bóg zarządzi w wieczności, człowiek wypełni w swoim czasie” Tzn. Ludzka wolna wola zawsze spontanicznie wybierze to, co Bóg wcześniej zaplanował. Jednocześnie człowiek będzie nadal odpowiedzialny za każdy grzeszny czyn.

Najlepszym miejscem do wyjaśnienia tego zagadnienia jest dwudziesty siódmy rozdział ewangelii Mateusza. Opisuje ona próby człowieka na próżno starającego się zrzucić z siebie odpowiedzialność. Najpierw Judasz stara się wyprzeć odpowiedzialności próbując zwrócić zarobione 30 srebrników, następnie Arcykapłani zrzucają winę na niego, potem Piłat, wiedząc, że Jezus jest niewinny, dobrowolnie nadużył i pogwałcił prawo oraz sprawiedliwość, wydając na niego wyrok i próbując później zmyć z siebie winę, zrzucając ją na wolną wolę tłumu stojącego przed jego pałacem:

A na święto zwykł był namiestnik wypuszczać ludowi jednego więźnia, którego chcieli” - Mat 27:15
A cały lud, odpowiadając, rzekł: Krew [Jezusa] na nas i na dzieci nasze.” - Mat 27:25

Jak wiemy, lud dobrowolnie i bez przymusu Bożej ręki wybrał mordercę Barabasza, skazując Jezusa na ukrzyżowanie. Czy gest Piłata umycia rąk zmył z niego winę? Czy tłum przyjmujący krew Jezusa na siebie mógł być niewinny ? A przecież wszystko to było od początku w planie Boga.
Zobaczmy: Co Bóg zaplanował w wieczności dla Swojego syna? To, że będzie ukrzyżowany. Czego żądał tłum pod pałacem Piłata? To, że Jezus będzie ukrzyżowany. Jaka rzecz w zupełności zadowoli świętego Boga? Przelanie krwi Chrystusa. Jak rzecz zadowoli rozwścieczony tłum? Przelana krew Chrystusa.
To, co Bóg niezależnie wyznaczył w wieczności, człowiek dobrowolnie wybierze w swoim czasie.

Użyjmy jeszcze jednej ilustracji, abyśmy dobrze zrozumieli tę prawdę. Wyobraźmy sobie zwrotniczego, który pracował na kolei, upił się i spowodował wypadek zderzenia dwóch pociągów, gdzie poniosło śmierć wielu ludzi. Jeśli chodzi o pytanie „Czy jest on winny”, myślę, że nikt nie będzie mieć problemu, aby osądzić, że TAK, był winny. Przypuśćmy jednak teraz, że ten zwrotniczy nie wiedział, że woda podmyła most i przez swoje pijaństwo nie przestawił zwrotnicy, przez co nieświadomie uratował pociąg przed katastrofą. Czy więc należy się nagroda dla zwrotniczego, że uratował pociąg? W którym przypadku motorniczy był bardziej winny? Odpowiedź jest prosta. Jeśli osądzić zwrotniczego na podstawie wypełniania jego obowiązków w oby przypadkach był tak samo winny i powinien ponieść konsekwencje. Bóg może jednak użyć nawet naszego najgorszego grzechu, aby, w końcu, obrócić go w dobro. Nie zwalnia to jednak człowieka z ponoszenia odpowiedzialności za popełniony grzech. Nie jesteśmy odpowiedzialni za to, jak Bóg użyje naszych czynów, ale jesteśmy całkowicie odpowiedzialni za czyny same w sobie. I na tej podstawie Bóg będzie nas rozliczał.

Przykład z życia autora książki. Kiedy był pastorem, wiele razy miał trudności z organizacją i ogólnym porządkiem. Bóg jednak posłał mu pewnego diakona, który na każdym zebraniu rady kościoła ze wściekłością i nienawiścią do niego wytykał mu każdy nawet najdrobniejszy błąd, zmuszając go do niewyobrażalnego starania się, aby uniknąć krytyki. Nazwał go Szymei od biblijnego imienia człowieka, który ma cię krytykować (patrz 2Sam 16:7) Dzięki Szymeijemu służba pastorska autora książki trzymała się kupy. Zdecydowanie bez jego nacisków niedałby rady. Pewnego dnia autor uświadomił sobie, iż powinien mu wręcz za to podziękować. Uświadomił sobie również, że mimo iż Bóg użył Szymeiego w tak pozytywny sposób to i tak będzie musiał go ukarać za to, iż jego upominanie było nie z czystego serca, ale zawiści i zazdrości.

5. Diabeł jest sprawcą wszelkiego zła

Diabeł jest realny i niesłychanie zajęty w swoim działaniu. Poprzednio stwierdziliśmy, że Bóg kontroluje wszystkie rzeczy i używa każdego, aby wykonać swój plan. Jakkolwiek nad wszystkimi chorobami znajduje się ręka Boża, to jednak diabeł jest sprawcą całego zła. Innymi słowy, musimy widzieć i odróżniać zarówno rękę Boga, jak i rękę diabła.

Potem ponownie rozgorzał gniew Pana na Izraela, tak iż pobudził Dawida przeciwko nim, mówiąc: Nuże, policz Izraela i Judę!” - 2Sam 24:1
Wtedy wystąpił szatan przeciwko Izraelowi, pobudziwszy Dawida do tego, aby policzył Izraelitów.” - 1Krn 21:1

Porównując dwa powyższe wersety, po pierwsze zauważamy, że opisują jedno i to samo wydarzenie. Po drugie zauważamy, że w pierwszym przypadku jest wskazane, iż to Bóg pobudził Dawida, natomiast w drugim wersecie wina wskazana jest na diabła. O co więc chodzi? Zarówno Bóg, jak i diabeł mieli w tym swój udział. To był Boży cel (nieznany dla diabła), a zarazem przejaw nienawiści diabła (wykorzystanej przez Boga do realizacji Jego celu). Bóg użył zarówno dumy Dawida, jak i nienawiści diabła po to aby zrealizować swój plan. Szatan jest sprawcą wszelkiego zła, ale to Bóg inicjuje i kontruje wszystkie wydarzenia.
Wydawać by się więc mogło, że Bóg jest zły, jednak pamiętajmy, że Bóg jest miłością i wszystko, co czyni, czyni zawsze z powodu miłości. Diabeł natomiast czyni wszystko zawsze z powodu nienawiści.

Przykład z życia. Pewna kobieta zawsze głośno modliła się przy otwartym oknie swojego domu o jedzenie, na które nie było ją stać, prosząc Boga, aby zajął się jej problemem. Pewnego razu dwaj chłopcy słysząc jej modlitwę, postanowili kupić jej artykuły żywnościowe i postawi na oknie jej domu. Gdy kobieta zobaczyła jedzenie, wykrzyknęła uradowania, wychwalając Boga. Wtedy chłopy podeszli do niej i zaczęli śmiać się z niej i jej wiary tłumacząc, że to oni, a nie Bóg przynieśli to jedzenie. Ona natomiast ze spokojem w sercu odpowiedziała im: „Być może diabeł przyniósł te rzeczy, ale to Bóg go posłał”. Kiedy doręczyciel przynosi ci wysoki rachunek za prąd, nie jesteś chyba na niego zły. Przecież to nie on go wysłał, jedyne co zrobił, to doręczył go. Tak właśnie działa Bóg. Używa każdego, realizując swój plan. Jednym zdaniem podsumował to ładnie purytanin Tomasz Watson: „Bóg zawsze przykłada rękę do działa, w którym występuje grzech, ale nigdy nie przykłada ręki do grzechu w tym dziele”.

Nie ma znaczenia, co się stało, gdzie, kiedy i komu się to przytrafiło. Jeśli coś miało miejsce, to z pewnością Bóg czuwał nad tym.

Przeto poddajcie się Bogu, a przeciwstawcie się diabłu” - Jk 4:7

Wielu chrześcijan nie rozumie powyższego wersetu, ponieważ nie umie prawidłowo odróżnić ręki Bożej od ręki diabelskiej. Pod pozorem przeciwstawiania się diabłu, walczy z niezależną wolą Bożą. Inni pod pozorem pobożności, winią Boga za wszystko, a jednocześnie świadomie ignorują osobistą odpowiedzialność. Jeśli nie nauczymy się prawidłowo dostrzegać rękę Boga i diabła to narazimy się na walkę z Bogiem, w przekonaniu, iż przeciwstawiamy się diabłu!

6. Nie wszystkie choroby są Bożą karą.

Musimy pamiętać, że chociaż wszystkie choroby i dolegliwości znajdują się pod Boża kontrolą i są częścią jego planu, to nie jest prawdą, że wszystkie one są karą za grzech. (Zobacz post Jak Glina w piecu) Oczywiście czasami choroby są rezultatem grzechu i są zesłane po to, aby przyprowadzić nas do pokuty i spowodować w nas zmianę. Nie jest to jednak regułą. Bywa, że Bóg „pozwala” cierpieć swoim ludziom, po to aby objawić im moc swojej łaski. Kara za grzech może odbyć się bowiem tylko w dwóch miejscach: „W Chrystusie”, co oznacza, że grzech został całkowicie spłacony, lub „w grzeszniku”, który znalazł się w piekle. Choroba nie jest więc karą od Boga jako sędziego, lecz jest zawsze lekarstwem od kochającego Niebiańskiego Ojca. Choroba jest więc lekcją, nigdy karą.
Bóg chcąc nauczyć nas tej zasady, objawił nam księgę Joba. Czytamy w niej świadectwo, jakie wystawił temu mężowi:

Był mąż w ziemi Uz imieniem Job; a mąż ten był nienaganny i prawy, bogobojny i stroniący od złego. […] Rzekł Pan do szatana: Czy zwróciłeś uwagę na mojego sługę, Joba? Bo nie ma mu równego na ziemi. Mąż to nienaganny i prawy, bogobojny i stroniący od złego” - Job 1:1,8

Bóg miał bardzo dobrą opinie o Jobie (pisałem już o tym jakiś czas temu w poście Najwyższy Sędzia), a mimo to zesłał na niego ogromne cierpienia. Można się więc zapytać dlaczego? Na pewno nie po to, aby go za cokolwiek ukarać, ale aby zrealizować swój plan w dyskusji z diabłem. Musimy to zrozumieć, że tak naprawdę próbą, jaką musiał przejść Job, było wytrwanie w uznaniu suwerenności Boga pod naporem jego pseudo przyjaciół, którzy próbowali wmówić mu, że jest grzesznikiem. Gdyby Job przyznał się, że jest grzesznikiem (tzn. oczywiście, że był, ale chodzi tutaj o przyznanie, że jego cierpienie jest za karę) i wyznał grzech, którego nie popełnił, wtedy mógłby łatwo usprawiedliwić przed przyjaciółmi to, co się z nim dzieje, niemniej jednak SKŁAMAŁBY i wtedy popełnił grzech, oskarżając Boga za coś, czego nie zrobił. Obraz Boga jako osoby „sprawiedliwej”, nagradzającej dobrych, a każącej złych były w ten sposób potwierdzony. Job miałby teologiczne wytłumaczenie powodu zesłania cierpień (byłyby one wtedy karą), a szatan odniósłby zwycięstwo, ponieważ udowodniłby Bogu, iż nie istnieją ludzie, którzy są pobożni z czystej miłości do Boga (w przeciwieństwie do tych którzy robią tak, tylko po to, aby zasłużyć na Boże dary i prezenty) Dostrzeżcie, o ile łatwiej byłoby Jobowi przyznać się do czegoś, co nie miało miejsca niż trwać niezłomnie w prawdzie.
Pokusa, przed którą stanął Job, aby „ochronić i usprawiedliwić” Boga, wypowiadając kilka pobożnych frazesów byłą większa niż jego cierpienia fizyczne. Zamiast tego Job wybrał trwać w niewytłumaczalnych dla niego faktach z nieugiętą wiara w samego Boga, w jego niezależność i świętość, mając zupełną pewność, iż cokolwiek go dotyka, jest w pełnej kontroli Boga, któremu ufał. Parafrazując werset Job 13:13-17 Job mówi: „Choćby mnie zabił wszechmocny i tak mu ufam”.
Zauważmy też, że Job ani razu nie mówi o diable, ale cały czas określa, że wszystko, co go dotyka, jest wyrokiem suwerennego Pana. Nawet gdy Bóg zabiera mu cały majątek i dzieci, ręką diabła, Job wyznaje:

Nagi wyszedłem z łona matki mojej i nagi stąd odejdę. Pan dał, Pan wziął, niech będzie imię Pańskie błogosławione” - Job 1:21

Postawa Joba jest godna pochwały. Nic dziwnego, że Bóg wystawił mu takie dobre świadectwo. Niestety zdecydowana większość chrześcijan ma dzisiaj pogląd podobny raczej to żony Joba tzn. opartej na widocznych gołym okiem faktach i samousprawiedliwiającej się teologi, którą łatwo wytłumaczyć i obronić. Wersety Job 2:9-10 pokazują, jak ludzie małej wiary reagują, gdy przychodzi do nich coś, czego ich stara teologia nie jest w stanie zaakceptować. Mówią zdania takie jak żona Joba: „Skoro wierzysz, że Bóg ma coś wspólnego z naszymi trudnościami, to ja nie chcę kochać takiego Boga i służyć mu!”. Odwracają się od Boga i umierają w sensie wiecznym! Tacy ludzie kochają tylko takiego Boga, który daje im prezenty, a nie potrafią pokochać Boga, który jest suwerenny. Kiedy przychodzi taka postawa już tylko krok do podszeptów diabła: „Złorzecz Bogu i Umrzyj”. To jest po prostu straszne! Lekarstwem i jedynym ratunkiem na to jest tylko Prawda, a w tym konkretnym przypadku jak pisałem wcześniej zaakceptowanie, że Bóg jest suwerenny i dobry.

To, co bardzo chciałbym, abyście zrozumieli po tym, dość długim artykule, jest fakt, iż jesteśmy całkowicie bezpieczni w rękach naszego kochanego dobrego, suwerennego Boga tak samo, jak bezpieczny był Job, kiedy Bóg pozwalał diabłu dotknąć się najpierw jego rodziny, a potem i jego ciała:

Na to rzekł Pan do szatana: Oto wszystko, co ma, jest w twojej mocy, tylko jego nie dotykaj! […] Oto jest w twojej mocy, tylko jego życie zachowaj” - Job 1:12; 2:6

Podsumowanie i Świadectwo z mojego życia:

"Albowiem Bóg poddał wszystkich w niewolę nieposłuszeństwa, aby się nad wszystkimi zmiłować" - Rz 11:32

Kiedy pojmiemy suwerenność Boga, zmieni się całe nasze życie. Zmieni się nasza modlitwa, bo przestajemy „biadolić”, przestaniemy żądać, ale szczerze prosić, znając swoje miejsce w szeregu. Kiedy uznamy suwerenność Boga, nie możemy mu już rozkazywać i tłumaczyć jak On ma spełniać nasze zachcianki. Pamiętaj: Bóg DAJE to, o co go prosisz, ale robi to z miłości do ciebie, a nie dlatego, że go zmuszasz (patrz post A co, jeśli się nie spełnia) i zrobi to po swojemu jako suwerenny Bóg. Przykładowo, kiedy ja odczuwając braki w swojej męskości, prosiłem Boga o pomoc w tej sprawie, On zesłał na mnie próby i prześladowania wraz ze swoją siłą, aby je przejść, aby tę męskość we mnie rozwinąć.
Kiedy uznamy suwerenność Boga, możemy mu zaufać. Wiemy, że jest dobry, a teraz dodatkowo wiemy, że to, co On sobie obiera za cel to dzieje się i nie możemy mu w tym przeszkodzić. Ja wiele lat bałem się, że mogę poprzez swoje postępowanie i niedoskonałość zniweczyć Boży plan dla mojego życia i pozbawić się przez to błogosławieństwa. Krótko mówiąc, ograbiałem go z suwerenności. Teraz dzięki temu, co dała mi ta książka, mogę rozluźnić się i czerpać korzyść z płynącej łaski, bo wiem (tak jak Job), że cokolwiek się dzieje w moim życiu, Bóg ma to pod swoją kontrolą i nic nie wymyka mu się z rąk. Wszytko co, mi się przytrafiło i przytrafia oraz dopiero przytrafi, wszystko to jest od początku w jego planie i On w swojej mądrości dopuścił do tego z powodu miłości do mnie. Czyż to nie jest uwalniające ?

Dotąd nie przyszło na was pokuszenie, które by przekraczało siły ludzkie; lecz Bóg jest wierny i nie dopuści, abyście byli kuszeni ponad siły wasze, ale z pokuszeniem da i wyjście, abyście je mogli znieść” - 1Kor 10:13

Innym przykładem z mojego życia gdzie objawiła się moc uznania suwerenności Bożej to czas, gdy tuż przed swoją operacją zamierzałem spotkać się z koleżanką i powiedzieć jej bardzo ważne dla mnie zdania. Bóg uznał jednak, że On chce, abym spotkał się z nią dopiero po operacji w bandażach i słabości. I widzicie teraz dzięki uznaniu suwerenności, mogę się rozluźnić, i powiedzieć sobie, że Bóg wie, co robi! A potem się okazało, że naprawdę dużo lepiej było spotkać się z nią „po”, a nie „przed”, ale widzę to dopiero teraz, a przecież ufać mogłem od razu.

Pamiętaj, diabeł zrobi wszystko, abyś całe życie przeżył w lęku i strachu przed działaniem dla Boga oraz w niewiedzy, jaki tak naprawdę jest twój Ojciec. Mam nadzieje, że przebrnąłeś czytelniku przez to streszczenie i że choć część tej przepięknej prawdy o Bogu zostanie w twoim życiu i przyniesie owoc. Stukrotny owoc. O to modlę się za ciebie. Bądź błogosławiony uczniu Chrystusa. Amen.

Na zakończenie ulubiona piosenka autora książki (i moja już chyba też):

Co mój pan nakaże, dobrym jest
Taka Jego wola święta.
Będę mu wierny, cokolwiek rozkaże,
Pójdę, gdziekolwiek wskaże.
Jest mym Bogiem, chociaż ciemną idę drogą,
Wspiera mnie, więc nie upadnę.
Dla Niego wszystko zostawię.

Co mój Pan nakaże, dobrym jest.
Chociaż mój kielich gorzki dla serca,
W pełni wypiję go bez wzdrygnięcia.
Mój Bóg prawdziwy, każdego ranka nowy,
Słodkim pokojem wypełnia mi serce,
Więc ból i smutek odchodzą.

Co mój Pan nakaże, dobrym jest.
Nigdy mnie nie zawiedzie.
Prowadzi mnie ścieżką prawości,
Wiem, że mnie nie opuści.
Przyjmę z radością, co zesłał,
Jego dłoń oddala mój żal.
Cierpliwie czekam na Jego dzień.

Co mój Pan nakaże, dobrym jest.
Staję więc na polu bitwy.
Nawet gdy cierpię, pragnę, umieram,
Nie jestem porzucony.
Opieką Ojciec mnie otacza
Wspiera, więc nie zbaczam,
Zatem dla niego wszystko zostawię.

4 komentarze:

  1. Mnie najbardziej buduje to ,że Bóg ma plan i nikt nie może go pokrzyżować. Nie muszę się obawiać ,że moje życie będzie puste i niespełnione. Nie muszę się bać o przyszłość jak ludzie "tego świata". Bardzo ciekawy post.

    OdpowiedzUsuń
  2. świetnie to wszystko poukładane.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kawał dobrej roboty, ale dla kogo? Odsyłam do strony iBog.pl oraz http://bogbezreligii.pl/
    Dlaczego wszyscy komplikują Boga?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Tutaj komentujemy temat związany z postem. Jeśli chcesz mi coś powiedzieć na inny temat napisz do mnie na janeczkomariuszrobert@gmail.com