niedziela, 19 grudnia 2010

Boża Miłość a Grzech - cz 1

W poście o Bożej Miłości pisałem o tym, jak bardzo Bóg nas kocha. Teraz skupię się na tym, że Bóg kocha nas zawsze! Zawsze i wszędzie, nie tylko w kościele, podczas gdy śpiewam, modlę się, lub wyznaje grzechy i pokutuje. Bóg kocha mnie nawet, wtedy gdy upadam. Bóg kocha mnie, gdy czynie dobre uczynki i kocha mnie nadal, gdy czynie złe uczynki. A jednak nasz grzech nie podoba mu się i jest poważnym problemem! Przyjrzyjmy się temu problemowi:

Po pierwsze Grzech nie może nas oddzielić od Bożej miłości.

"Albowiem jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce, ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym" - Rz 8:38-39

Na podstawie powyższego stwierdzenia możemy śmiało powiedzieć i przyjąć to jako pewny oręż do obrony przed pociskami złego (patrz post Boża Zbroja) że NIC nie może oddzielić nas od Bożej Miłości.
Nic oprócz nas samych! Bóg w swojej miłości dał nam wolą wolę i my jako obraz i podobieństwo suwerennego Boga także jesteśmy suwerenni. A skoro suwerenni to możemy wybrać (Patrz post wybór) między życiem w ramionach Ojca jako dziedzice w pełni jego miłości i błogosławieństwa albo jako potępieni bez jakiejkolwiek nadziei cierpiący desperaci oczekujący na spalenie w ogniu odwiecznym.

Oto ja kładę dziś przed wami błogosławieństwo i przekleństwo. Błogosławieństwo, jeżeli będziecie słuchać przykazań Pana, Boga waszego, które ja wam dziś daję; a przekleństwo, jeżeli nie będziecie słuchać przykazań Pana, Boga waszego, i zejdziecie z drogi, którą wam dziś wskazuję, i pójdziecie za innymi bogami, których nie znacie” - 5Moj 11:26-28

Czy wiecie, że my przed tym wyborem rodem z filmu Matrix stajemy praktycznie codziennie? Nie wystarczy raz podjąć decyzje: „Ok! Idę za Bogiem!”. Musimy ją podejmować codziennie na nowo.
Oczywiście ten pierwszy raz jest najbardziej kluczowy, bo od niego zależy nasze zbawienie i nasz bilet do nieba. Kolejne są już łatwiejsze, ponieważ jesteśmy wyposażeni w Ducha Świętego, a także mamy już pewne doświadczenia z Bogiem i znamy prawdę o jego nieprzerywalnej miłości. Nie znacie? A więc czytajmy dalej....

Przykładem, gdy stajemy przed wyborem między błogosławieństwem a przekleństwem, jest sytuacja, gdy stajemy w obliczu grzechu. Gdy odrzucamy grzech, wydaje nam się, że zrobiliśmy dobry uczynek i Bóg będzie nas teraz kochał bardziej. Gdy zaś upadamy, wydaje nam się, że Bóg teraz będzie nas kochał mniej. Nic bardziej mylnego. Jak już mówiłem i powtórzę się, Bóg nie może nas kochać bardziej lub mniej, bo On CAŁY jest Miłością i On już CAŁY nam się ofiarował, co jest faktem dokonanym i nieodwracalnym. A jednak gdy wybieramy grzech coś jednak się dzieje....

Nadto powiedział: Nie możesz oglądać oblicza mojego, gdyż nie może mnie człowiek oglądać i pozostać przy życiu” - 2Moj 33:20

Człowiek, kiedy stworzył go Bóg, był idealnie święty i czysty. Mógł przebywać z Bogiem twarzą w twarz w ogrodzie Eden. Gdy jednak grzech splamił go, jego ciało przestało być święte. Jego duch nadal jest święty poprzez usprawiedliwienie, ciało jednak musi zostać wymienione, co będzie miało miejsce na sądzie ostatecznym. Do tego jednak czasu świętość Boga mogłaby po prostu fizycznie zniszczyć nasze ciała. Tak samo, jak ginie bałwanek ze śniegu, gdy przysunąć do niego rozżarzoną do czerwoności ogromną bryłę żelaza, tak samo ginie nasze grzeszne ciało, gdy zbliża się do nas nieskończenie święty Duch Boga. Widzicie teraz? Bóg powiedział Mojżeszowi, że nie może go oglądać z miłości do niego. Jest to kolejny przykład, iż Bóg czyni wszystko z powodu Miłości.

Co więc gdy jesteśmy zbawieni i Jezus jest naszym Panem i zbawicielem, a jednak wciąż grzeszymy? Musimy pamiętać, iż Bóg jako nasz kochany ojciec pragnie relacji z nami już teraz na ziemi i nie chce czekać do dnia sądu, gdy będziemy mieli nowe ciała odporne na jego świętość (bo będą tak samo święte) Bóg posłał Jezusa, aby już teraz umożliwić nam relacje z sobą. Stopień tej relacji jest jednak zależny od stopnia naszej determinacji, aby być mniej grzeszny a bardziej w Jezusie. Im bardziej jesteśmy w Jezusie, tym mniej grzechu jest w nas i tym bardziej Bóg może się do nas zbliżyć i cieszyć się nami a my nim. Są też inne efekty, ale o tym możecie poczytać w innych postach na moim blogu.

A więc nareszcie dotarliśmy do punktu, w którym widać, że nasz grzech nie sprawia, że Bóg kocha nas mniej, ale sprawia, że On w trosce o nas musi się odsunąć i przez to pozbawić nas błogosławieństwa, które płynie z relacji z nim np. objawienie jego woli i miłości. Gdy grzeszymy, wydaje się, że Bóg nas opuścił, ale prawda jest taka, że owszem On się odsunął z troski o nas, ale to my ponosimy odpowiedzialność.

Dalsze rozważania na przykładach z życia i biblii znajdziesz w poście Boża Miłość a Grzech - cz 2

Boża Miłość a Grzech - cz 2

Kontynuując część 1 :

Najbardziej niebezpiecznym z naszego punktu widzenia jest przewlekłe trwanie w grzechu. Jak pisałem w części 1, tylko MY sami możemy odłączyć się od Bożej miłości i diabeł doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Cała jego strategia jest więc skoncentrowana na tym abyśmy żyli w samo potępieniu, kłamstwie i beznadziei, że nic już nie da się zrobić. Uzdrawiająca prawda jest jednak inna.... Możemy zrobić i to dużo! Przede wszystkim wypowiedzieć wojnę grzechowi!

Jeszcze nie aż do krwi przeciwstawialiście się, przeciw grzechowi w walce naprzeciw [niego]” - Hbr 12:4 (dosł.)

Na wojnie wiadomo, nie zawsze się wygrywa, ale już sam fakt, że w naszym sercu pojawia się sprzeciw do kontroli nad naszym ciałem przez grzech, czyni nas zwycięzcami w oczach Boga. Taka postawa pokazuje nasze serce i na tej postawie możemy być usprawiedliwieni pomimo upadku ciała.

Przykładem usprawiedliwienia z powodu samego podjęcia próby walki jest Piotr. Porównajmy go na chwilę z Judaszem. Obaj zdradzili Jezusa. Judasz jawnie, a Piotr poprzez zaparcie się. Obaj w pewnym momencie byli atakowani przez diabła, który sączył im kłamstwa, że Bóg ich już przestał kochać z powodu tego grzechu. Judasz w to uwierzył i powiesił się, gdyż nie widział już dla siebie nadziei. Piotr zaś już wcześniej miał niezwykłą gorliwość w sercu (ochotnego ducha) a jedynie jego ciało nie dało rady w chwili próby. Jezus wiedział to, co sugeruje jego pytanie upewniające czy Piotr miłuje go więcej niż inni. Zrehabilitował go więc i obdarzył zaufaniem, dając mu swoje owce pod opiekę, co miało go upewnić: „Kocham cię i wierzę w ciebie pomimo tego, co zrobiłeś”. Gdy Piotr zrozumiał to, zaowocowało to faktem, iż stał się potem liderem rodzącego się kościoła.

Rzekł Jezus do Szymona Piotra: Szymonie, synu Jana, miłujesz mnie więcej niż ci? Rzekł mu: Tak, Panie! Ty wiesz, że cię miłuję. Rzecze mu: Paś owieczki moje” - J 21:15

Jezus wiedział, iż nasze ciała będą nas zwodzić do grzechu i śmierci dlatego tak bardzo podkreślał potrzebę modlitwy jako jedynego sposobu, który może nam pomóc w tej wojnie.

Czuwajcie i módlcie się, abyście nie popadli w pokuszenie; duch wprawdzie jest ochotny, ale ciało mdłe” - Mat 24:41
Albowiem zamysł ciała, to śmierć, a zamysł Ducha, to życie i pokój” - Rz 8:6

Kiedy więc trwasz w jakimś kompromisie grzechu i wiesz, że w nim trwasz, pomimo zachęt sumienia o porzuceniu go zasmucasz Boga w sposób wyjątkowy. Podejmij walkę! Uwierz w uwolnienie. Zaufaj w Boża miłość i wybierz błogosławieństwo, a wtedy On odpowie i zmieni twój stan.

Jak pisałem już w poście o Bożej Miłości: Miłość nie toleruje grzechów, co najwyżej je wybacza. Wybacza, ale pod jednym warunkiem: Że o to wybaczenie poprosimy! Tzn okażemy postawę pokory, żalu i skruchy.

Pokuta to nie jest robienie z siebie człowieka drugiej kategorii żyjącego w samo potępieniu, ale wyraz przyznania się do błędu i obietnica poprawy. W moim odczuciu wzorem biblijnej pokuty jest król Dawid. Jak kiedyś pisałem, popełnił on jeden z najohydniejszych grzechów, jaki widzę w biblii (no może poza sprzedaniem Jezusa) ale gdy przyszło mu stanąć twarzą w twarz z tym grzechem, przyznał się i pokornie przyjął karę, a potem uwielbił Pana za sprawiedliwy wyrok:

Wtedy rzekł Dawid do Natana: Zgrzeszyłem wobec Pana. Natan zaś rzekł do Dawida: Pan również odpuścił twój grzech, nie umrzesz” - 2Sam 12:13
Winy moje bowiem wyrosły ponad głowę moją, Są jak wielki ciężar, zbyt ciężki dla mnie” - Ps 38:5

Dawid był na swój sposób wyjątkowy (patrz post Inne standardy) i to właśnie dzięki postawie jego umiejącego się zreflektować serca znalazł uznanie i usprawiedliwienie w oczach Boga (tak samo jak Piotr). Wielu ludzi na pozycji Dawida (np. Saul) nie przejęłoby się tym specjalnie, zamietliby sprawę pod dywan albo wręcz zaprzeczyli wszystkiemu, wtrącając Natana do więzienia albo ścinając mu głowę za obrazę.

A ty? Jak reagujesz, gdy ktoś uwypukla publicznie (lub prywatnie) twój kompromis z grzechem? Czy zamiatasz sprawę pod dywan? „Kamieniujesz” tych ludzi”? A może dziękujesz za łaskę i staranie, jakie ci okazują?

Jeżeli jesteś mądry, to sam masz korzyść z tej mądrości, jeżeli jesteś szydercą, to sam za to będziesz cierpiał” - Prz 9:12
Słuchaj rady i przyjmij karcenie, abyś w przyszłości był mądry” - Prz 19:20
Razy przyjaciela są oznaką wierności” - Prz 27:6

Prawdziwy przyjaciel zaryzykuje odtrącenie, aby uświadomić cię w bolesnej prawdzie twojego złego postępowania, a co dopiero niebiański ojciec, który tak bardzo nas kocha, że nie pozwoli, aby grzech dzielił nas od niego!

Gdy sprawiedliwy mnie karze, to jest to łaska, A gdy mnie karci, to jest to jak wyborny olej na głowę, Przed którym głowa moja wzdrygać się nie będzie” - Ps 141:5

Kogo bowiem Pan miłuje, tego smaga, jak ojciec swojego ukochanego syna" - Prz 3:12
Bo kogo Pan miłuje, tego karze, i chłoszcze każdego syna, którego przyjmuje" - Hbr 12:6

Żadne karanie nie wydaje się chwilowo przyjemne, lecz bolesne, później jednak wydaje błogi owoc sprawiedliwości tym, którzy przez nie zostali wyćwiczeni” - Hbr 12:11

Bóg użyje wszelkich dostępnym mu metod (często bardzo bolesnych dla nas), aby oddzielić nasz grzech od nas, aby móc się do nas w końcu przytulić! Przychodzi mi na myśl analogia, jak dziecko rozszarpuje opakowanie prezentu urodzinowego, nie mogąc się już doczekać, aby zobaczyć zawartość. Tak samo nasz Bóg już nie może wręcz usiedzieć w oczekiwaniu na możliwość uściskania nas bez ryzyka, że nasze ciała stopią się jak śnieg przy jego świętości.
Bez obawy. Bóg jest miłością i na dodatek jest bardzo mądry. Nie dopuści, abyśmy poprzez tę operację detoksykacji z grzechu cierpieli ponad nasze siły . Do tego też pamiętajmy, iż my zawsze musimy się na to zgodzić, często nawet poprosić, aby Bóg się upewnił, że jesteśmy gotowi na te uzdrawiające „razy i ciosy”. (Więcej o mądrości naszego Pana na ten temat patrz w poście Glina w Piecu)

On rani, lecz i opatruje, uderza, lecz jego ręce leczą” - Jon 5:18
Dotąd nie przyszło na was pokuszenie, które by przekraczało siły ludzkie; lecz Bóg jest wierny i nie dopuści, abyście byli kuszeni ponad siły wasze, ale z pokuszeniem da i wyjście, abyście je mogli znieść” - 1Kor 10:13

Chcesz spędzić wieczność z Bogiem? Pozwól więc aby on cie karcił i prał (uderzał i leczył)

Nie posłaniec i nie anioł, lecz jego oblicze wybawiło ich; On sam ich odkupił w swojej miłości i w swoim miłosierdziu. Podźwignął ich i nosił ich przez wszystkie dni prawieków" - Iz 63:9

Bóg będzie działał i uwalniał, ale prawda jest taka, że tak jak w przypadku funduszy z Unii Europejskiej, tak i u Boga trzeba najpierw dać coś z siebie, aby On mógł na podstawie tego dać 3 razy więcej. Można to ująć w jednym zdaniu: Bóg walczy z nami o nas przeciwko nam (naszemu grzechowi)! Pamiętaj też, że Boża dyscyplina, nawet jeśli wydaje się surowa, jest tylko z powodu miłości oraz że nie powoduje odtrącenia i odrzucenia tych, którzy nie dają rady!

Przykład z mojego życia: Jak pisałem w poście o modlitwie, gdy odważyłem się spojrzeć Bogu pierwszy w życiu w twarz, jego świętość zaczęła wypalać moje grzeszne ciało. Innym razem, gdy byłem w IHOP na sali modlitwy, zaraz po wejściu Boża obecność dosłownie sprawiała, że ledwo mogłem ustać na swoich glinianych nogach. Gdy jednak wytrwałem to „wypiekanie w piecu” jak Glina to po wielu tygodniach mogę się już patrzyć swobodniej w Boże oczy, a obecność Ducha Świętego wywołuje już raczej przyjemność niż ból.

Pamiętaj też: Nigdy nie jest tak źle, aby nie można było przyjść do Pana z powrotem jako synowie i córki marnotrawne. Wręcz przeciwnie, im dłużej tkwimy w grzechu, tym bardziej odpadamy od Pana i tym trudniej jest nam do niego wrócić, bo z dnia na dzień coraz bardziej wierzymy w kłamstwa diabła o braku nadziei. On nie próżnuje. Codziennie bardzo ciężko pracuje, oby oddalić nas od Boga jeszcze dalej niż jesteśmy. Nie łudźmy się, że kompromis z pokusą do grzechu uwolni nas od pocisków złego (i mówię to tym razem niestety do siebie)

A jednak syn marnotrawny wrócił. Czy on miał jakieś perspektywy? Czy miał coś do stracenia? A My? Co masz do stracenia, rezygnując z grzechu? Co masz do zyskania?

A wejrzawszy w siebie, rzekł: Iluż to najemników ojca mojego ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. Wstanę i pójdę do ojca mego i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciwko niebu i przeciwko tobie, już nie jestem godzien nazywać się synem twoim, uczyń ze mnie jednego z najemników swoich. Wstał i poszedł do ojca swego. A gdy jeszcze był daleko, ujrzał go jego ojciec, użalił się i pobiegłszy, rzucił mu się na szyję, i pocałował go” - Łk 15:17-20

Powiadam wam: Większa będzie radość w niebie z jednego grzesznika, który się upamięta, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują upamiętania” - Łk 15:7

sobota, 11 grudnia 2010

Boża Miłość

Kto nie miłuje, nie zna Boga, gdyż Bóg jest miłością" - 1J 4:8

Zastanawialiście się kiedyś nad tym, jak bardzo Bóg może kogoś kochać? Zastanów się chwilę, gdyby ktoś zadał ci teraz pytanie: „Jak myślisz, jak bardzo Bóg cię kocha w tym konkretnym momencie?” albo „Jak bardzo kocha cię Bóg, po tym jak upadłeś w grzech i wyrządziłeś komuś wielką krzywdę?” Jaka była by twoja odpowiedź?

Cytując mojego przyjaciela Maćka Wolskiego z fundacji 24/7 postawię tezę, że większość z nas ma tendencje do generalizowania luźnych sloganów takich jak „Bóg kocha wszystkich”, ale tak naprawdę żyjemy w przekonaniu, że my (znając siebie i swoją grzeszność) jesteśmy na pewno wyjątkiem na Bożej liście umiłowanych i żyjemy w samo potępieniu przed Bogiem, myśląc, że On nie może nas kochać i akceptować. Choć być może, nasze umysły myślą: „OK. Bóg mnie kocha”, ale czy postawa twojego serca świadczy o tym, że to rozumiesz?

Jak mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem; trwajcie w miłości mojej" - J 15:9

Jak myślicie jak bardzo Bóg Ojciec (Czysta Miłość) kocha, Boga Syna, z którym spędził całą wieczność jako współistnienie trójcy razem z Duchem Świętym? Jezus mówi, że taką samą miłością jak On jest kochany, kocha nas! Zastanów się chwilę. Czy wierzysz w to, że Bóg kocha cię tak samo, jak Jezusa, który jest bez grzechu?

Ja w nich, a Ty we mnie, aby byli doskonali w jedności, żeby świat poznał, że Ty mnie posłałeś i że ich umiłowałeś, jak i mnie umiłowałeś - 1J 17:23

Jezus modlił się o to, aby zasłona niezrozumienia tego faktu była zerwana i abyśmy zrozumieli, że Bóg kocha nas tak, jak kocha Jezusa. Jezus wiedział, że nie będzie to łatwe, ale wiedział też, że jest to kluczowe! Albowiem gdy zasłona ta padnie i stanie się, że informacja o Bożej miłości przebije się przez pancerz niewiary i doświadczeń z tego świata (o niekochających ojcach) i dotrze z umysłu do naszych serc, to twoje życie ulegnie całkowitej przemianie na lepsze. Teraz mogę napisać tylko to, co czuje przez ducha jako zapowiedz tego, co może nastąpić, gdyż to, co teraz piszę, jest także moim marzeniem!
A więc gdy zrozumiemy pełnie Bożej miłości, przede wszystkim otworzymy się na prawdę, która nas wyzwoli z kłamstw, przez co zniknie wszelkie samo potępienie, a pojawi się prawdziwe życie dziedzica. To wyzwolenie sprawi także, że znikną wszelkie opory do czynienia wielu rzeczy dla Pana jak ewangelizacja czy posługa darami, albowiem miłość, która nas przepełni, odmieni nas w oczach ludzi, którzy poczują się zachęceni i będą bardziej skorzy do przyjęcia Jezusa i naśladowania go, a także zachęci nas samych do dzielenia się tą miłością. Świadomość bycia kochanym sprawia też, że i my będziemy bardziej kochać i pragnąć Boga, a to z kolei pomoże nam dojść do prawdziwej świętości, o której pisał apostoł Piotr w 1P 1:16 (Więcej na ten temat patrz w poście Świętość z Miłości – już wkrótce)

Wiedząc, że mamy nieograniczony dostęp do Ojca tak jak Jezus i mając świadomość bycia kochanym, tak jak Jezus, staniemy się w sumie prawie tacy jak On! Zabraknie mam tylko świadomości, kim jest Ojciec i życia bez grzechu, ale o tym innym razem.

Zrozumienie bycia kochanym przez Boga tak jak Jezus jest kochany, da nam też nową i zdrową tożsamość. Albowiem to, nie grzech i wstyd określa to, kim jesteśmy w oczach Boga, ale właśnie jego miłość i nasze jej zrozumienie.

Patrzcie, jaką miłość okazał nam Ojciec, że zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i nimi jesteśmy” - 1J 3:1

Słowo "patrzcie" użyte przez apostoła Jana, który przecież widział tę miłość na własne oczy, można przetłumaczyć też jako: podziwiajcie, wpatrujcie się, rozmyślajcie, medytujcie nad tym jaka jest miłość Ojca do was.

Kiedy już będziemy żyli przeświadczeniem o Bożej nieustającej miłości, musimy zrozumieć, że ona nie jest ograniczona dla wybranych, ale jest dla wszystkich. To smutne, że człowiek zawsze daje się zwieść diabłu i najpierw myśli, że Bóg kocha wszystkich tylko nie jego, a jak w końcu uwierzy, że kocha i jego to znowu upada i myśli potem, że Bóg kocha TYLKO jego albo tylko wybranych. Prawda jest jednak taka, że Bóg kocha wszystkich, nawet grzeszników.

Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny” - J 3:16

Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł” - Rz 5:8

O grzechu napisałem w osobnym poście Boża Miłość a Grzech, teraz chciałem jednak zaznaczyć, że pomimo tego, iż Bóg nas kocha, nie zwalnia nas to z pewnych odpowiedzialności np. wierzenia w niego, a zwłaszcza pokutowania!

Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie” - Mat 7:21

Skoro Bóg miłuje niewierzących to i my również powinniśmy ich miłować jako jego naśladowcy:

Umiłowani, miłujmy się nawzajem, gdyż miłość jest z Boga, i każdy, kto miłuje, z Boga się narodził i zna Boga" - 1J 4:7
Nikomu nic winni nie bądźcie prócz miłości wzajemnej; kto bowiem miłuje bliźniego, zakon wypełnił" - Rz 13:8
Jeżeli nawzajem się miłujemy, Bóg mieszka w nas i miłość jego doszła w nas do doskonałości" - 1J 4:12

„Miłość jego dojdzie w nas do doskonałości”, (któż by tego nie chciał) oznacza, że będziemy potrafili całkowicie dostroić się na jej odbieranie i doświadczanie. Apostoł Jan stara się nam wyjaśnić, że aby stało się to możliwe, najpierw musimy podjąć wysiłek kochania innych. Ucząc się kochać innych, paradoksalnie nauczymy się, jak być kochanym!
Jedna z najgłębszych myśli, jaką usłyszałem, brzmiała:

Jeśli jakaś osoba przeszkadza ci w osiągnięciu celu, który sobie wyznaczyłeś, to skróć swój cel do kochania tej osoby

Temat Miłości będę jeszcze szeroko kontynuować, teraz jeszcze tylko przypomnę to, co każdy z was prawdopodobnie już wie, a mianowicie, że miłości nie da się kupić za żadną walutę. Żadne nasze prośby, starania, osiągnięcia czy upadki nie sprawią, że Bóg będzie nas kochać mniej lub więcej (i za to go kocham).
Często jednak modlimy się: „Boże daj nam więcej swojej miłości”. Bóg jest miłością i nie może dać nam więcej niż całego siebie. A wiemy, że uczynił to już na krzyżu golgoty. Po prostu musimy zrozumieć i nauczyć się doświadczać tego, co już od niego mamy! Módlmy się więc o zrozumienie Bożej miłości, nie o jej przyrost.

A myśmy poznali i uwierzyli w miłość, którą Bóg ma do nas. Bóg jest miłością, a kto mieszka w miłości, mieszka w Bogu, a Bóg w nim" - 1J 4:16

Wszytsko z powodu Miłości

Gdy parę miesięcy temu pisałem post A co jeśli się nie spełnia? zabrakło w nim jednej bardzo ważnej rzeczy, którą uzupełnię teraz, a mianowicie: MIŁOŚCI. Uświadomiłem sobie to, pisząc post Godność Dziedzica. Pisałem tam, że chociaż mamy dostęp do wszystkich błogosławieństw świata, to są momenty, gdy Bóg odmawia nam do nich dostępu dla naszego dobra.

To właśnie z powodu miłości Bóg często nie obdarza nas tym, o co go prosimy. Wie, że to by nas zupełnie zniszczyło. Wie, że nasze dusze nie są gotowe, aby to otrzymać. Np. jeśli Bóg doprowadziłby do sytuacji, że twoje drobne działania przyniosłyby zupełnie nieoczekiwany zysk w postaci miliona dolarów jako prezent wyrażający jego miłość do ciebie, to jak byś się zachował? Czy upadłbyś na kolana przed nim i podziękowawszy, używał tych środków na jego cele, czy może popadłbyś w pychę, że teraz już jesteś samowystarczalny i nawet nie zauważył, że twoje działania mają niewiele wspólnego z tym osiągnięciem i jest to tylko wyraz jego łaski do ciebie?

Bóg wie, że nasze serca nie są gotowe i że dając nam taki prezent, ryzykuje, że od niego odpadniemy. Tak więc z powodu miłości i pragnienia zachowania nas przy sobie przez wieczność, On nie da nam tego, o co go prosimy do czasu, aż nasze serca będą na to w pełni gotowe.
Np. w przypadku mężczyzn myślę, że jest to łaską, że pomimo naszych (czasem desperackich) pragnień posiadania żony nie mamy jej, gdyż dopóki nie staniemy się gotowi, na udźwigniecie tej odpowiedzialności, mogłoby to nam (a także jej) poważnie zaszkodzić !

To właśnie z powodu miłości Bóg nie tylko nie daje, ale czasem i odbiera nam rożne rzeczy np. nasze relacje z płcią przeciwną. Wynika to z troski o nasz zły fundament (patrz post Dom na skale) Jeśli np. wybudujemy sobie wielki dom i nazwiemy go naszą twierdzą i będziemy obrastać w pychę, przechwalając się przed innymi jaki to mamy wspaniały dom albo meble, albo komputery, albo obrazy, albo cokolwiek... to Bóg w trosce o nasze przestrzeganie pierwszego przykazania pomoże nam, zabierając te rzeczy, np. doprowadzając do tego, że twój dom spłonie. Tak samo z relacjami. Gdy twoja relacja z innym człowiekiem zaczyna zagrażać trwałości twojego związku z Bogiem, On z powodu miłości będzie interweniować, aż w skrajnej sytuacji może nawet zupełnie pozbawić cie obiektu twoich westchnień (Pamiętajmy: Bóg jest Bogiem zazdrosnym – 2Moj 20:5)

Reakcja twojego serca na te wydarzenia wskaże, co tak naprawdę było dla niego najważniejsze. Przy okazji ważne jest, abyśmy wyprostowali swój obraz Boga jako Boga suwerennego, który robi to, co chce, ale zawsze motywowany miłością. Owszem to On spali twój dom, ale zrobi to nie po to aby ci dokopać, ale aby cię ratować. Jednak gdyby nie twój grzech, to twój dom stałby dalej nieruszony i bezpieczny. Nie obwiniaj więc Boga za to, że spalił twój dom, ale dziękuj mu za to, że cię uratował przed śmiercią odłączenia od niego (więcej patrz w poście Boża Miłość a Grzech)

Albowiem będzie pożyteczniej dla ciebie, że zginie jeden z członków twoich, niż żeby całe ciało twoje miało pójść do piekła" - Mat 5:29

Musimy też pamiętać, że Bóg, który jest dobry, będzie dawał nam ostrzeżenia przed katastrofą, do której się zbliżamy (patrz post Trąby Joela) oraz że On będzie nam pomagał w przemianie naszego serca, aby było gotowe do przyjęcia jego daru, o ile mu na to pozwolimy oczywiście.

Innym przykładem, gdy Bóg stosuje ochronę z miłości, jest przykład darów Ducha.

Zaprawdę, powiadam wam: Kto wierzy we mnie, ten także dokonywać będzie uczynków, które Ja czynię, i większe nad te czynić będzie” - J 14:12
...o ileż bardziej Ojciec niebieski da Ducha Świętego tym, którzy go proszą" - Łk 11:13b
Jeden bowiem otrzymuje przez Ducha [mowę mądrości, mowę wiedzy, wiarę, dar uzdrawiania, dar czynienia cudów, dar proroctwa, dar rozróżniania duchów, różne rodzaje języków, dar wykładania języków] Wszystko to zaś sprawia jeden i ten sam Duch, rozdzielając każdemu poszczególnie, jak chce” - 1Kor 12:8-11

Na podstawie powyższych wersetów: Dlaczego jest tak, że tak rzadko spotyka się ludzi z darem czynienia cudów, albo darem uzdrawiania czy też innymi darami, które teolodzy klasyfikują jako dary spektakularne (Patrz: Alfred Palla „Dary Duchowe”)? Jedynym powodem, dla którego tak się dzieje jest to, że nasze serca nie są gotowe! 
 
To właśnie z powodu miłości Duch Święty nie obdarza nas tymi darami, ponieważ wie, że wraz z nimi przyjdzie większa odpowiedzialność, większa pokusa wpadnięcia w puchę i przede wszystkim większa walka duchowa z siłami ciemności, która jest walką na śmierć i życie! (Zobacz post Moje świadectwo) Pomyśl, ty jako kochający rodzic nie dasz ostrego noża do krojenia kości albo pereł za milion złotych swojemu 2 letniemu dziecku, tak samo Bóg nie da pewnych darów Ducha tym którzy są za młodzi, aby ich używać. Nie zmieni to faktu, iż są one cały czas dostępne, są po prostu tak jakby na wyższej półce. Jeśli więc dojrzejemy na tyle, aby nie zabić się własnymi możliwościami wtedy obietnica Jezusa z J 14:12 spełni się.

W tej myśli też modlimy się zawsze za was, aby Bóg nasz uznał was za godnych powołania i w mocy doprowadził do końca wszystkie wasze dobre zamierzenia i dzieła wiary” - 2Tes 1:11

Co jeszcze Bóg zrobił z miłości? Można by o tym pisać, wykładając całą biblie, albowiem Bóg wszystko, co czyni, czyni z miłości, a największym ze wszystkich tych czynów jest zesłanie Jezusa (Zobacz też post Dar)
Większej miłości nikt nie ma nad tę, jak gdy kto życie swoje kładzie za przyjaciół swoich" - J 15:13
Życie swoje kładę za owce. Nikt mi go nie odbiera, ale Ja kładę je z własnej woli” - J 10:15,18

Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny” - J 3:16

O tym JAK BARDZO Bóg umiłował świat (i ciebie) możesz zobaczyć tutaj albo w poście Boża Miłość