środa, 18 kwietnia 2012

Czym jest grzech?

Grzech to słowo, którego świat nie lubi (J 3:20). Dla nas chrześcijan obmytych krwią Chrystusa słowo to nie jest, już tak straszne, nie mniej wciąż mamy z nim problemy. Umniejszenie tych problemów było moją motywacją, aby napisać tego posta.

Słowo „grzech” z biegiem lat bardzo spowszedniało w głoszonych kazaniach i właściwie dzisiaj „wszystko” już można nazwać grzechem, a jednak Jezus żył bez grzechu (Hbr 4:15). Gdy słyszymy, że Jezus, wcielony Bóg żył bez grzechu często opadają nam ręce, myśląc sobie, że to dla nas niewykonalny standard. A jednak Bóg powiedział:

Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty” - 1P 1:16

O byciu świętym napiszę następnym razem, dzisiaj jednak chce napisać o tym, co Bóg powtórzył aż pięć razy, a każdy się ze mną zgodzi, że jest to warunek konieczny na drodze do owej świętości.

Drżyjcie i nie grzeszcie! Rozmyślajcie w sercu swym na łożu i milczcie!” - Ps 4:5
Opamiętajcie się nareszcie i nie grzeszcie; albowiem niektórzy nie znają Boga” - 1Kor 15:34
Gniewajcie się, lecz nie grzeszcie; niech słońce nie zachodzi nad gniewem waszym” - Ef 4:26

Nie grzeszyć! Ale jak? Aby zbliżyć się do rozwiązania, przyjrzyjmy się wskazówkom, jakie zostawił nam Bóg.

Po pierwsze musimy znać Boga i jego naturę (zobacz post Boża miłość a grzech), że jest Bogiem, który nas kocha, jak ojciec kocha swoje dzieci. Tylko w ten sposób będziemy mogli w poprawny sposób się do niego odnosić (zobacz post Twoja pozycja, a Bóg).

Po drugie musimy „drżeć”. Ja rozumiem przez to, że musimy być świadomi swojej grzeszności (niedoskonałości) i bać się kary. Zdrowy strach wywołuje w konsekwencji opamiętanie, czyli zmianę drogi myślenia i postępowania.

Bać się Pana - znaczy nienawidzić zła” - Prz 8:13

Po trzecie musimy „rozmyślać w sercu” o zakonie Pana, innymi słowy musimy studiować to, co Bóg nam powiedział, abyśmy wiedzieli jak rozwiązywać problemy i pokusy, które spotykają nas na swojej drodze. Nikt nie uniknie pokus czy problemów dlatego, że nikt nie uniknie konfrontacji z diabłem (1P 5:8), właśnie dlatego miłosierny Bóg nie zostawił nas samych na pożarcie diabłu, ale dał nam wskazówki w postaci Biblii jak żyć godnie. (Kilka z nich możecie znaleźć tutaj)

Po czwarte musimy w pokorze i mądrości uznać za grzech to, co tym grzechem faktycznie jest i nie bać się tego, co tym grzechem nie jest! Np zamiana słowa „dziecko w łonie matki” na słowo „płód” nie usprawiedliwia, że aborcja wciąż jest morderstwem.

Greckie słowo άμαρτανω tłumaczone na język polski jako „grzech” dosłownie znaczy: chybiać celu, utracić, zaniedbać coś, zbłądzić, zawinić.

Odnosząc się do jedynego człowieka, który nie zgrzeszył tzn. Jezusa Chrystusa, pomyślmy:

Jezus nigdy nie chybił swojego celu lub inaczej nigdy nie minął się z powołaniem, a powołanie to nic innego jak wola jego Ojca. Nie chybił też w sensie doboru swoich uczniów (J 6:70). Jezus miał wiele celów, przychodząc na ziemie i wszystkie je spełnił! (Zobacz post Dar). Tak samo i my, aby nie grzeszyć, musimy wypełniać Boże powołanie do swojego życia, czyli być posłusznymi woli Ojca, który zaplanował już dla nas role przed stworzeniem świata (Ef 1:4)! Aby tego dokonać, trzeba oczywiście tak samo jak Jezus, spędzić setki godzin na modlitwie w celu poznania tej woli (którą objawia Duch Święty).
Idąc dalej, Jezus nigdy nic nie utracił ani nie zgubił. Troszczył się, aby nawet okruszki nie uległy zmarnowaniu.

Dopóki byłem z nimi na świecie, zachowywałem w imieniu twoim tych, których mi dałeś, i strzegłem, i żaden z nich nie zginął, prócz syna zatracenia, by się wypełniło Pismo” - J 17:12
A kiedy się nasycili, rzekł do uczniów swoich: Pozbierajcie pozostałe okruchy, aby nic nie przepadło!” - J 6:12

Kolejną cechą Jezusa było to, że nigdy nie zaniedbał niczego. Studiując ewangelie, widzimy, że pomimo iż ciężko pracował jako nauczyciel i uzdrowiciel, zawsze znajdywał czas na modlitwę do Ojca, swoich uczniów i przyjaciół nawet wtedy, gdy był już bardzo zmęczony.

Jezus nigdy też nie przekroczył prawa i niczego nie zawinił. Faryzeusze, którzy nienawidzili Jezusa, bardzo starannie szukali jego winny oraz starali się go podejść lub sprowokować, aby powiedział bluźnierstwo, jak jednak czytamy, nigdy nic na niego nie znaleźli.

I nikt nie mógł mu odpowiedzieć ani słowa, ani też już nikt od owego dnia nie odważył się go pytać” - Mt 22:46

To były cnoty Jezusa, zauważmy jednak że ten bezgrzeszny człowiek robił wiele rzeczy, które niektórzy również próbują nazywać grzechem. Np Jezus nie był pacyfistą. Gdy było trzeba, stosował przemoc zarówno fizyczną, jak i słowną.

Nie mniemajcie, że przyszedłem, przynieść pokój na ziemię; nie przyszedłem przynieść pokój, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić człowieka z jego ojcem i córkę z jej matką, i synową z jej teściową” - Mt 10:34-35
I skręciwszy bicz z powrózków, wypędził ich wszystkich ze świątyni wraz z owcami i wołami; wekslarzom rozsypał pieniądze i stoły powywracał” - J 2:15
Węże! Plemię żmijowe! Jakże będziecie mogli ujść przed sądem ognia piekielnego?” - Mt 23:33

Innym przykładem jest to, że Jezus nie bał się bycia sam na sam z kobietą. Choć wydaje się to niedorzeczne, znam takich „chrześcijan”, który tego zabraniają jako grzech.

... i pozostał Jezus sam i owa kobieta pośrodku” - J 8:9
 
Tego tematu nie będę dziś rozwijać, ale tylko go dotknę. Nie jest grzechem relacja męsko-damska, która nie kończy się małżeństwem. Nie jest też grzechem dotykanie i całowanie się o ile nasze myśli są podporządkowane Chrystusowi, choć czasem nie jest to łatwe i może być zdrowe dmuchanie na zimne. Grzechem jest przekraczanie Bożej woli, a z biblii wiemy, że np. stosunek płciowy zarezerwowany jest przez Boga wyłącznie dla pary, która się sobie ślubowała i tego przekraczać już nie wolno.
Mężczyźni i kobiety muszą jednak ze sobą rozmawiać i poznawać się sam na sam, aby zdecydować czy chcą się pobrać, czy nie. Jeśli boją się spotkań sam na sam tzn, że są zniewoleni i okradzeni przez diabła z tego, co Bóg ma dla nich. Aby więc umożliwić bezpieczne poznanie się, dobrze jest przyjąć formę „związku celowego”, tzn. takiego związku, który jest nastawiony z definicji na sprawdzenie się czy chcemy się pobrać, czy nie. Więcej na ten temat znajdziecie w książce, którą polecam pod tytułem „Chłopak spotyka dziewczynę” Joshua Harris.

Podsumowując, zadajmy sobie kilka pytań. Czy w swoim życiu zabiegamy o objawienie naszego celu życia i usilnie staramy się go wypełnić na przekór przeciwnościom? Czy studiujemy Boże słowo, aby wiedzieć co robić, a czego nie robić? Czy ograniczamy do minimum marnotrawienie czasu, środków i sił na rzeczy mało ważne w kontekście wieczności ? (Aby było jasne: Jezus też odpoczywał). Czy są rzeczy w naszym życiu, które są zaniedbane? Np jakaś dalsza rodzina potrzebująca naszej pomocy albo jakieś stare niedotrzymane obietnice? Czy gdy błądzimy i podejmujemy złe decyzje to szukamy sposobów, aby w przyszłości zabezpieczyć się przed takimi omyłkami, np poprzez regularne kontakty ze starszym w wierze?

Myślę, że powyższe pytania znacznie ułatwią nam dążenie do świętości.

Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł” – Rz 5:8

Tego [Chrystusa], który nie znał grzechu, [Bóg] za nas grzechem uczynił, abyśmy w nim stali się sprawiedliwością Bożą” - 1Kor 5:21