poniedziałek, 27 września 2010

Pan ostoją moją

Ostatnio coraz lepiej zdaje sobie sprawę z tego, kim ja tak naprawdę jestem w porównaniu z wielkością Boga i tego świata i jego problemów. Nikim! Jestem tak mały, że, aż zapadam w głęboki zachwyt dla Boga, iż On chce używać tak małej grzesznej, niedoskonałej istoty jak ja. Mało tego nie dość, że mnie używa, to jeszcze działa za mnie tam gdzie ja jestem po prostu za mały i za słaby (czyli prawie wszędzie)

"Gdyż Pan, Bóg wasz, idzie z wami" - 5Moj 20:4

"Nie bójcie się ich, gdyż Pan, wasz Bóg, walczy za was" - 5Moj 3:22
"Pan za was walczyć będzie, wy zaś milczcie!" - 2Moj 14:14
"Pan sam pójdzie przed tobą i będzie z tobą. Nie zawiedzie i nie opuści cię; nie bój się więc i nie trwóż się!" - 5Moj 31:8

"Każde miejsce, na którym wasza stopa stanie, dam wam" - Joz 1:3

On, wszechmocny i wszechpotężny stwórca oraz niepodzielny władca wszechświata walczy za mnie! On sam. Wielki Pan Zastępów. Walczy, pracuje i działa tam gdzie ja nawet tego nie widzę. Tam gdzie ja nie mam dostępu. On wykonuje wszelką pracę, bo sam tego chce, a wręcz żąda od nas, abyśmy mu to umożliwili i nie wchodzili mu w kompetencje. Im bardziej zdamy się na działanie Boga i im bardziej zmarginalizujemy naszą rolę w danym przedsięwzięciu, tym więcej chwały przejdzie na niego, a przecież jemu o to właśnie chodzi! (Zobacz post Komu Chwała?)

"Dobry jest Pan, ostoją jest w dniu ucisku; on zna tych, którzy mu ufają" - Nah 1:7
"Bóg jest ucieczką i siłą naszą, Pomocą w utrapieniach najpewniejszą" - Ps 46:2

"Powierz Panu drogę swoją, Zaufaj mu, a On wszystko dobrze uczyni" - Ps 37:5

Pan jest najpewniejszą ochroną i ostoją. Możemy zdać się całkowicie na niego i rozluźnić się, że bez naszej nadmiernej kontroli wszystko będzie dobrze zrobione, bo jest w tym ręka naszego Pana.

"Albowiem nie wy jesteście tymi, którzy mówią, lecz Duch Święty" - Mk 13:11

Dlaczego o tym piszę? Ponieważ idę jutro zrobić coś dla mnie bardzo wielkiego (możecie się modlić za mnie). Od trzech lat Bóg przygotowywał mnie, abym to zrobił i prawdę mówię wam, że gdyby nie to, że wiem, iż to On mnie posyła, On mnie przygotował, On pójdzie ze mną i On będzie przemawiał przez swojego Ducha, to nie dałbym rady i nie zrobiłbym tego. (Jeśli ktoś wczytał się w posty Cierpliwość Popłaca oraz Uzdrawiająca prawda to może się domyślić o co chodzi)
Ponieważ wszystko powyższe ma miejsce, mogę tylko powiedzieć Bogu tak jak Dawid (patrz post Twierdza Zbawienia) oraz ojciec opętanego chłopca:

"Wierzę, pomóż niedowiarstwu memu" - Mk 9:24

A Jezus odpowiada: "Według wiary twojej niechaj ci się stanie !" - Mat 9:29

niedziela, 26 września 2010

Uzdrawiająca prawda

Jak niewiele osób wie, jednym z 3 wersetów, które przekonały mnie o porzuceniu sekty New Age, był werset z J 8:32 mówiący o prawdzie. Pozostałe wersety to 1Tym 4:1-4, który tę prawdę mi objawił i Mat 7:20, który dokończył dzieła. Więcej na temat mojej przeszłości możecie znaleźć w poście Świadectwo. Dzisiaj jednak chciałem opisać trochę o Uzdrawiającej prawdzie z tego pierwszego wersetu.

"Ja jestem droga i prawda, i żywot" - J 14:6

"Poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi" - J 8:32

"Ja prosić będę Ojca i da wam innego Pocieszyciela, aby był z wami na wieki - Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, bo go nie widzi i nie zna; wy go znacie, bo przebywa wśród was i w was będzie" - J 14:16-17

Prawda jest czymś, czego człowiek potrzebuje najbardziej na świecie. Pisałem kiedyś o potrzebie bezpieczeństwa, jednak potrzeba prawdy jest jeszcze bardziej głęboką potrzebą. Zwłaszcza, dla ludzi, którzy pogubili się w życiu. Według psychologii będą na tym samym poziomie jednak ja mam tutaj na myśli porównanie potrzeby Prawdy do potrzeby Boga, która w terminologii psychologicznej umieszczę jako potrzebę fizjologiczną, a więc bardziej pierwotną.

Najpotężniejszą bronią naszego wroga jest kłamstwo i wmawianie nam, że nie jest dobrze. Jedynym i najlepszym lekarstwem na kłamstwo jest właśnie prawda! W liście do efezjan Paweł opisując Bożą zbroję, jako pierwszy i najważniejszy element wskazał właśnie pas prawdy (Patrz post Boża Zbroja)

W wersecie J 14:17 Jezus mówi nam, iż wylany na nas Duch Święty jest duchem Prawdy, a więc duchem samego Jezusa, bo On jest prawdą i to prawdą absolutną (Stąd właśnie pragnienie prawdy to pragnienie Boga). Werset ten obiecuje też, iż ten Duch Prawdy jest w nas i będzie w nas, a więc prawda jest dostępna poprzez kontakt z naszym wewnętrznym duchem. Mówię tutaj o modlitwie. Jeśli jesteśmy w kontakcie, poprzez naszego ducha, z Duchem Jezusa, który jest w nas, to możemy poznać prawdę nie ruszając się z domu!

"Gdy przyjdzie On, Duch Prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę" - J 16:13

Chaos, jaki wprowadza kłamstwo oraz brak prawdy i faktów powoduje ogromne zniszczenia w naszym życiu. Wielu ludzi wydaje ogromne ilości pieniędzy, aby zdobywać informacje i fakty o interesujących ich rzeczach, a i tak wciąż tkwią w lęku, iż być może wciąż mijają się z prawdą. Powoduje to, iż podejmują różne decyzje na podstawie strachu. Muszą podjąć ryzyko, że ich informację są prawdą. My jako chrześcijanie nie musimy podejmować żadnego ryzyka ani tym bardziej bać się (patrz post Nie bójcie się) Jako dzieci Boże (patrz post Godność Dziedzica) mamy pełny i nie ograniczony dostęp do Prawdy poprzez ducha. Gdy pytamy Ojca o nasze drogi i życie jego odpowiedz, jest tą właśnie upragnioną prawdą:

"Ja wam mówię prawdę" - 2Sam 7:28 & J 8:45 & J 16:7 & J 17:17 ...

Przykład z mojego życia: Po rozmowie z moją koleżanką (tą samą, o której pisałem w poście Cierpliwość Popłaca) zawsze przychodzą do mnie pytania takie jak: "Ciekawe co ona sobie o mnie myśli? Co do mnie czuje?" itp. Diabeł od razu przychodzi z odpowiedziami: "Robi ci łaskę, że w ogóle z tobą rozmawia! Nie jest zainteresowana następnym spotkaniem! Przestań zawracać jej głowę i marnować jej czas." Duch nadziei szepcze tymczasem: "Ona chce ci dać szanse. Spróbuj jeszcze raz! To, że nie ma czasu dla ciebie, nie wynika z faktu, że cię nie lubi, ale że jest przepracowana. Ona potrzebuje twojej pomocy!"
I co ja mam zrobić z takimi myślami ? Tylko prawda może mnie uleczyć i wyzwolić, z tego cierpienia które się pojawia. Tylko Jezus i jego Duch prawdy może mnie uratować i wskazać właściwe działanie! Właśnie dlatego piszę tego posta, bo naprawdę szczerze potrzebuje prawdy."

"Miłość raduje się z prawdy" - 1Kor 13:6

Jezus modlił się, abyśmy zawsze chodzili w prawdzie:

"Poświęć ich w prawdzie twojej; Za nich poświęcam siebie samego, aby i oni byli poświęceni w prawdzie" - J 17:17,19

"Nadchodzi godzina i teraz jest, kiedy prawdziwi czciciele będą oddawali Ojcu cześć w duchu i w prawdzie; bo i Ojciec takich szuka, którzy by mu tak cześć oddawali" - J 4:23

Słowa "Oddawać cześć w prawdzie" rozumiem jako wezwanie do mówienia prawdy. Kiedy mówię Prawdę, przyciągam ducha Prawdy tzn. Ducha Świętego i wypełniam się nim. Im bliżej jestem prawdy tym bardziej bezpieczne i przepełnione Bogiem jest moje życie. A przecież w życiu chrześcijanina o to właśnie chodzi. Bycie w Prawdzie czyni z nas Sługę Bożego.

"Dzieci, miłujmy nie słowem ani językiem, lecz czynem i prawdą
" - 1J 3:18

"Przeto, odrzuciwszy kłamstwo, mówcie prawdę" - Ef 4:25a

Kiedy przemawiamy Prawdą tzn. Słowem Boga lub o Prawdzie tzn. o Jezusie (nawet jeśli rozmowa jest całkowicie świecka) to ludzie wokół są poruszeni i głęboko dotknięci, bo Prawda ma jako jedyna moc wedrzeć się do ich serc i przemienić ich (patrz J 8:32).

"A gdy Paweł mówił ku swojej obronie, zawołał Festus donośnym głosem: Szalejesz, Pawle! Wielka uczoność przywodzi cię do szaleństwa. A Paweł rzecze: Nie szaleję, najdostojniejszy Festusie, lecz wypowiadam słowa prawdy i rozsądku" - Dz 26:24-25

"Czy stałem się nieprzyjacielem waszym dlatego, że wam prawdę mówię?" - Gal 4:16

"Nie fałszujemy Słowa Bożego, ale przez składanie dowodu prawdy polecamy siebie samych sumieniu wszystkich ludzi przed Bogiem" - 2Kor 4:2

"Nie możemy nic bowiem uczynić przeciwko prawdzie, ale dla prawdy" - 2Kor 13:8

Pamiętajmy jednak, że gdy będziemy mówić ludziom prawdę, ich reakcja może być różna, czasem nawet agresywna. Więcej zobacz w poście Czy czujesz się inny?

"Nie ma zaś dla mnie większej radości, jak słyszeć, że dzieci moje żyją w prawdzie" - 3J 1:4

Bycie w prawdzie oznacza też, że zabiegamy o prawdę i nie zgadzamy się na szerzenie się kłamstwa. Diabeł chce szerzyć kłamstwo, a my jako chrześcijanie jesteśmy zobowiązani do stania na straży prawdy i głoszenia prawdy pozbawionym Ducha Świętego ludziom. Oznacza to zarówno ewangelizacje, czyli głoszenie prawdy absolutnej (Jezusa), ale również głoszenie prawdy co do bieżących wydarzeń na świecie np. zamach na WTC lub sprawa Smoleńska. To z kolei wymaga od nas, że wcześniej musimy (powinniśmy) tę prawdę sami ustalić - ujawnić.

"[Bóg Zbawiciel] chce, aby wszyscy ludzie byli zbawieni i doszli do poznania prawdy" - 1Tym 2:4

"Staraj się usilnie o to, abyś mógł stanąć przed Bogiem jako wypróbowany i nienaganny pracownik, który wykłada należycie słowo prawdy" - 2Tym 2:15

Wszyscy znamy słynne pytanie Piłata "Cóż to jest prawda?" - J 18:38

"Słowo twoje jest prawdą" - J 17:17
"A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę, jaką ma jedyny Syn od Ojca, pełne łaski i prawdy" - J 1:14

"Zakon bowiem został nadany przez Mojżesza, łaska zaś i prawda stała się przez Jezusa Chrystusa" - J 1:17

"Bo owocem światłości jest wszelka dobroć i sprawiedliwość, i prawda" - Ef 5:9

Prawda jest więc owocem światłości, a ściślej jest owocem przebywania w światłości. Kto jest w Chrystusie i w Duchu Świętym, nie może kłamać, lecz wypowiada Prawdę, bo serce jego przesiąknięte jest Jezusem-Prawdą, a z obfitości serca mówią usta (Patrz Łk 6:45)

"...masz wiedzieć, jak należy postępować w domu Bożym, który jest Kościołem Boga żywego, filarem i podwaliną prawdy" - 1Tym 3:15

Kościół według słowa Bożego jest więc podwaliną (dosł. utwierdzeniem) prawdy. W czasach gdy pojawi się mnogość fałszywych nauczycieli i fałszu w społeczeństwie (Patrz 1Tym 4:1-3) tylko kościół oraz domy modlitwy będą jednymi miejscami na ziemi gdzie ostanie się prawda. Moim osobistym zdaniem czasy te już nadeszły.
Fraza "filarem i podwaliną prawdy" nie wskazuje, że kościół jest twórcą prawdy lub, że może tworzyć tradycję, która uzupełni Pismo Święte. Kościół będąc “filarem i podwaliną prawdy” oznacza, że jest tym, który głosi prawdę i jej broni. (Po więcej na ten temat zapraszam tutaj)

Jeśli więc jeszcze nie odnalazłeś i nie poznałeś prawdy, to znaleźć ją możesz w Kościele tzn. w społeczności wybranych Bożych (jak biblia nazywa Kościół w dosłownym tłumaczeniu NT)

Podsumowując:

Jezus jest Prawdą (J 14:6). Jezus jest pełen Prawdy (J 1:14). Prawda stała się (została stworzona, objawiona) przez Jezusa (J 1:17). Prawda jest w Jezusie (Ef 4:21) Jezus daje świadectwo Prawdzie (J 18:37).
Analogicznie Bóg Ojciec jest Miłością (1J 4:8). Jest pełen Miłości. Miłość jest nam dana od niego (1J 4:7) itd.


"Poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi [...] Jeśli więc Syn was wyswobodzi, prawdziwie wolnymi będziecie. " - J 8:32, 8:36



"Tych zaś, którzy o uznanie dla siebie zabiegają i sprzeciwiają się prawdzie, a hołdują nieprawości, spotka gniew i pomsta" - Rz 2:8
"Bo jeśli otrzymawszy poznanie prawdy, rozmyślnie grzeszymy, nie ma już dla nas ofiary za grzechy" - Hbr 10:26

środa, 22 września 2010

O gorliwości

Wiecie martwi mnie jedna rzecz. Jezus mówi, iż w czasach ostatecznych będą prześladowania i że powstanie wielu fałszywych proroków i nauczycieli. Będzie to też czas słabości wielu braci. Czasu, w którym ludzie zaczną odpadać od wiary (stawać się letnimi)

"Powiadam wam, że szybko weźmie ich w obronę. Tylko czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?" - Łk 18:8

"Ogień przyszedłem rzucić na ziemię i jakżebym pragnął, aby już płoną" - Łk 12:49

Kościół dzisiaj w większości nie jest tym kościołem, który był za czasów pierwszych apostołów. Słyszałem raz takie zdanie: "Gdyby zabrać Ducha Świętego kościołowi z pierwszych wieków to nie zrobiłby by absolutnie NIC. Tymczasem, gdyby zabrać Ducha Świętego dzisiaj to większość kościołów prawdopodobnie nawet by się nie zorientowała!" Moim zdaniem jest to niestety smutna i przerażająca prawda. Jak zdążyłem się zorientować ( i nasłuchać od ludzi) sporo współczesnych kościołów stawia na emocje i show, który jest chwytliwy i przyciąga ludzi, ale jest płytki. Nawet kazania są zazwyczaj, nie oszukujmy się, płytkie i wygodne - miłe dla ucha i łatwe do wdrożenia nawołując do niewielkich zmian w swoim życiu lub nawet jeśli mówią o głębokiej prawdzie to w taki sposób, że słuchającym łatwo jest pomyśleć, że jeśli nie spełnią tego, o czym było mówione, to najwyżej ich nagroda w niebie będzie ciut mniejsza, a tak naprawdę to nic się nie stanie. Tymczasem Biblia jest ostra jak miecz obusieczny i momentami bezlitosna.

"Odtąd począł Jezus kazać i mówić: Upamiętajcie się, przybliżyło się bowiem Królestwo Niebios" - Mat 4:17

Jezus był radykalny! Otwarcie wytykał faryzeuszom błędy! Niestety dzisiaj coraz mniej kaznodziejów nawołuje do upamietania. Być może niektórzy troszczą się jedynie o liczebność swojego kościoła. Boją się, że gdy zaczną radykalnie nauczać i głosić ewangelię z całą mocą jej wytykającej grzech surowości to wielu zgorszy się i odejdzie (Patrz J 6:66) Oznaczałoby to zmniejszenie wpływu do kościelnej kasy, a także ograniczenie rąk do pracy w rożnych charytatywnych działalnościach.

Zrozumcie mnie dobrze. Nie krytykuje działalności charytatywnych czy miłych dla ucha i oka przyciągających ludzi multimedialnych gadżetów kościelnych. Są one ważne i mają swoje miejsce w kościele, o ile stanowią jedynie dodatek do tego, co życzy sobie Duch Święty! Czy myślenie, że ktoś pseudonawrócony, nawet oddany w pracę na rzecz kościoła, słuchający takich lekkich kazań może się głęboko i radykalnie nawrócić do służby Panu? Czyż takie działanie kościołów nie jest lekkomyślne?
Nie mówię 'naiwne' gdyż nie jest to naiwne. Jeśli w kościele obecny jest Duch Święty, to ludzie mogą się nawracać i być gorliwi przez Ducha, nawet gdy nie woła się często o upamiętanie, jednak to są raczej wyjątki. Choć jest to bezpieczne i nikogo nie gorszy, to jednak gdy nie ma twardej mowy to i owoce są małe... Tak więc jeśli będziemy stawiać na przyciągniecie ludzi, a zaniedbamy głoszenie ewangelii w raz z jej bezkompromisowością to daremny nasz trud! Zbawienie jest najważniejsze!

5 minutowe kazanie Paula Washer'a z jego poglądem na sprawę płytkich kazań i multimedialnych kaznodziejów.



Ale to była taka dłuższa dygresja. Wracając do tematu:

"Gorliwość o dom twój pożera mnie" - Ps 69:10
"W gorliwości nie ustawając, płomienni duchem, Panu służcie" - Rz 12:11

Co to znaczy być gorliwym ? Słownikowa definicja oznacza "być wytrwałym". Według mnie, biblijna gorliwość to nieustępowanie w budowaniu Bożego królestwa. To poświęcanie wszystkiego, co się posiada (pieniędzy, czasu, talentów, zdrowia) na rzecz służby dla Pana. To aktywne szukanie dniem i nocą Bożej woli i pełnienie jej za wszelką cenę. Jest to czynne niezgadzanie się na zło panujące na świecie. Czynny opór królestwu ciemności.

"Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani" - Mat 5:9

"A dobra to rzecz zawsze zabiegać gorliwie o dobrą sprawę" - Gal 4:18

Brak gorliwości to oziębłość, a oziębłość jest oznaką braku Ducha Świętego. To co jest pomiędzy to "letniość". Letniość jest stanem nieokreślonym - rozdwojonym.

"Każde królestwo, rozdwojone samo w sobie, pustoszeje, i żadne miasto czy dom, rozdwojony sam w sobie, nie ostoi się" - Mat 12:25
"Zresztą, muszą nawet być rozdwojenia między wami, aby wyszło na jaw, którzy wśród was są prawdziwymi chrześcijanami." - 1Kor 11:19

Wiecie, uważam, że lepiej już być nawet całkiem zimnym niż letnim, bo wtedy przynajmniej przyjaciele moi mając pewność, że jest ze mną źle, pomogą mi. Letniemu zaś, w chwili próby, może zabraknąć pomocy, gdyż wszyscy pomyślą, że jest z nim dobrze.

Pozytywnym przykładem gorliwości jest miłość. Gdy jesteśmy zakochani płonie w nas gorliwe szukanie obiektu naszego zakochania. Bóg jest gorliwy w miłości do nas (zobacz Zach 1:14). Możemy go więc naśladować. Innym, dobrym przykładem osoby gorliwej jest Św Paweł.

"Świadkiem bowiem jest mi Bóg, któremu służę w duchu moim przez zwiastowanie ewangelii Syna jego, że nieustannie o was pamiętam" - Rz 1:9

"Więcej pracowałem, częściej byłem w więzieniach, nad miarę byłem chłostany, często znajdowałem się w niebezpieczeństwie śmierci. Od Żydów otrzymałem pięć razy po czterdzieści uderzeń bez jednego, trzy razy byłem chłostany, raz ukamienowany, trzy razy rozbił się ze mną okręt, dzień i noc spędziłem w głębinie morskiej. Byłem często w podróżach, w niebezpieczeństwach na rzekach, w niebezpieczeństwach od zbójców, w niebezpieczeństwach od rodaków, w niebezpieczeństwach od pogan, w niebezpieczeństwach w mieście, w niebezpieczeństwach na pustyni, w niebezpieczeństwach na morzu, w niebezpieczeństwach między fałszywymi braćmi. W trudzie i znoju, często w niedosypianiu, w głodzie i pragnieniu, często w postach, w zimie i nagości. Pomijając te sprawy zewnętrzne, pozostaje codzienne nachodzenie mnie, troska o wszystkie zbory" - 2Kor 11:23-28

Myślicie, że Paweł doświadczyłby tego wszystkiego, gdyby był zwykłym niewychodzącym przed szereg, pilnującym raczej swoich spraw, członkiem jakieś małej społeczności gdzieś na prowincji ?

"A to, co czynię, czynić też będę nadal" - 2Kor 11:12
"Proszę was tedy, bądźcie naśladowcami moimi" - 1Kor 4:16

Eliasz, jeden z największych proroków, przez którego Pan spuszczał ogień na ziemię, wskrzeszał zmarłych i objawiał swoją chwałę wobec setek kapłanów innych bogów, mógł czynić to ponieważ był gorliwy.

"Gorliwie stawałem w obronie Pana, Boga Zastępów" - 1Krl 19:10

Gdy ktoś gorliwie zabiega o Bożą sprawę. Gdy jest przepełniony duchem świętym, wtedy może czynić cuda, o których mówił Jezus (patrz J 14:12), a przede wszystkim zanieść zbawiającą Bożą obecność do ludzi nienawróconych.

Jeśli chcemy być gotowi, na czas jaki nadchodzi (patrz Mat 24:4-31) musimy być bezkompromisowi! Gdy przyjdzie dzień powrotu naszego Pana na ziemię, wierzę, iż stanie się coś, co podzieli ludzi w sposób 0/1. Zniknie wszelkie niezdecydowanie. Ci, którzy będą w ten czas letni albo oziębną do reszty, albo rozgrzeją się tak, jak być powinni gorący od samego początku. Ja widzę to tak, iż najlepiej od razu być gorącym. Wtedy mam pewność, że załapię się na pochwycenie za pierwszym razem ! Gdyż jak mówi Objawienie Jana, pochwycenia będą dwa. To drugie, dziesięć lat po pierwszym, poprzedzi bardzo ciężkie prześladowanie. Ciekawie przedstawia to powieść "Left Behind" Tima LaHaya.

Pytanie do ciebie: Czy uważasz się dzisiaj za gorącego dla Pana ? Czy możesz powiedzieć, że masz takie serce jak Dawid, Paweł lub Eliasz ? Czy zabiegasz w pasji o sprawy Boże ?

Pamiętaj jednak, iż:

"Gdzie nie ma rozwagi, tam nawet gorliwość nie jest dobra; kto śpiesznie kroczy naprzód, może się potknąć" - Prz 19:2

"Głoś Słowo, bądź w pogotowiu w każdy czas, dogodny czy niedogodny, karć, grom, napominaj z wszelką cierpliwością i pouczaniem" - 2Tym 4:2

Mam nadzieje, że ten post był dla was ku zbudowaniu (pomimo, iż był długi). Jeśli jednak okazał się ku zasmuceniu, to przeczytajcie 2Kor 7:11 jak to smutek przekształca się w gorliwość, a ta z kolei w chlubę i radości nauczycieli waszych (Patrz 2Kor 7:7).

"Albowiem dałem wam przykład, byście i wy czynili, jak Ja wam uczyniłem" - J 13:15

"Pragniemy zaś, aby każdy z was okazywał tę samą gorliwość dla zachowania pełni nadziei aż do końca" - Hbr 6:11

piątek, 17 września 2010

Komu Chwała ?

Przyznam się, że pisanie postów po tak długiej przerwie nie przychodzi łatwo, jednak czas ten wykorzystałem bardzo owocnie. Jedną z rzeczy, które Bóg położył mi na ten czas na sercu, był temat reprezentowania Jezusa.

"Weźmiecie moc Ducha Świętego, kiedy zstąpi na was, i będziecie mi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi" - Dz 1:8
"I rzekł im: Idąc na cały świat, głoście ewangelię wszystkiemu stworzeniu" - Mk 16:15

Mamy więc iść i głosić narodzenie zbawiciela, jego nauki, śmierć krzyżowa i odkupieńcze dla nas zmartwychwstanie, co wszystko razem, w skrócie zwane jest ewangelią. Aby jednak przekazać komuś tę informację, trzeba stanąć przed nim jako człowiek. To co chce powiedzieć, to pytanie: Na kim się skupiasz, kiedy rozmawiasz z ludźmi? Kogo promujesz i czyjego zysku szukasz ?

Mogę mówić o Jezusie w taki sposób, aby wszyscy widzieli jak wspaniałym, oczytanym w biblii i uduchowionym człowiekiem jestem. Mogę mówić o nim w taki sposób, aby podkreślić, jaki to JA zrobiłem wyczyn idąc za nim i czego to JA w życiu nie dokonałem na jego "chwałę". Nie wydaje wam się to znajome ?

Taka postawa jest głęboko niebiblijna i jest po prostu cielesną pychą! Jan chrzciciel miał zupełnie inną postawę:

"On musi wzrastać, ja zaś stawać się mniejszym" - J 3:30

Co to właściwie znaczy, że ja muszę stawać się mniejszym, a On musi wzrastać ? Ja widzę to jako mówienie o Jezusie w sposób taki, aby "schować" się za tym Jezusem, którego się maluje przed oczami słuchaczy. Aby zniknąć w jego cieniu. Marginalizować siebie, a wypromować jego. Gdy o tym myślałem, przyszedł mi do głowy obraz człowieka, który wychodzi na scenę ubranego w wielki karton z małymi otworami na oczy. Karton ten przysłania go całkowicie tak, że w zasadzie wygląda to, jak wielki chodzący karton. A na tym kartonie namalowany jest Jezus i jego chwała. Gdziekolwiek ten człowiek pójdzie, ludzie nie zobaczą jego (bo jest schowany w kartonie) ale to, co jest na tym kartonie tzn. Jezusa.

Taką postawę możemy nazywać "sercem sługi". Sługa potrafi zrzec się swojego dobrego imienia przed ludźmi, aby jego pan mógł na tym zyskać. Sługa szuka tylko chwały swojego pana. Ktoś o sercu sługi nie myśli w ogóle o swojej prywatnej karierze, prestiżu, zyskach, profitach. On szuka tego dla Pana.

"Maria wzięła funt czystej, bardzo drogiej maści nardowej, namaściła nogi Jezusa i otarła swoimi włosami, a dom napełnił się wonią maści" - J 12:3

Maria, o której wiemy od samego Jezusa, że potrafiła wybrać dobrą cząstkę, (Patrz Łk 10:42) miała serce prawdziwego sługi. Możemy sobie wyobrazić, że Maria miała długie piękne blond włosy. Gdyby żyła dzisiaj świat na pewno bardzo wywyższałby ją za to, że ma tak piękne włosy (Może wtedy też tak było. Kto wie) Na ogół włosy dla kobiety są jej chwałą i dumą. Jednak ona, to co było jej przepustką do wywyższenia samej siebie, zatraciła dla Pana, aby umyć mu nogi tzn, aby jego nogi były czystsze. Ona mówiła: "Nie patrzcie na moje nic niewarte włosy. Patrzcie na piękne nogi Jezusa" Szukała nie swojej chwały, lecz jego chwały.

A my ? Przykład: Wyobraź sobie, że jesteś prezesem wielkiej korporacji. Masz na sobie garnitur za 10 tys $, siedzisz na walnym zgromadzeniu kapitałowców i nagle wchodzi Jezus z brudnymi nogami. Czy podbiegłbyś przy wszystkich, rozdarł swój garnitur i wyczyścił jego nogi, aby ludzie nie wyrobili sobie negatywnej opinii, że Jezus ma brudne nogi? Albo, jeśli jesteś kobietą, że jesteś na swoim ślubie w pięknej bielusieńkiej sukni i zaraz na początku ceremonii widzisz pośród setek gości Jezusa z zabłoconymi nogami. Posłużyła byś mu, wiedząc, że będzie to oznaczać zniszczenie twojej sukni i kontynuowanie ceremonii w totalnie zniszczonym ubraniu ?
Albo jeszcze inny przykład. Widzisz Jezusa idącego drogą i ogromną kałuże błota przed nim. Czy zdecydował byś się rzucić mu pod nogi aby mógł przejść po tobie suchą nogą do swojego celu np zbawienia twojej rodziny ?

Może te przykłady są bardzo ostre i w sumie mało prawdopodobne, ale wierzcie mi nie ma lepszego uwielbienia Boga jak uwielbienie go sercem sługi wobec świata. Jezus sam powiedział, że kto tak czyni znajdzie prawdziwą chwałę i czyn jego przejdzie do historii zarówno pośród ludzi a przede wszystkim w sercu Boga.

"Zaprawdę powiadam wam, gdziekolwiek na całym świecie będzie zwiastowana ta ewangelia, będą opowiadać na pamiątkę Mari i o tym, co ona uczyniła" - Mat 26:13

"Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę" - Prz 15:33