„Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, że jestem łagodny i pokorny sercem, a znajdziecie odświeżenie dla waszych dusz. Gdyż moje jarzmo jest wygodne, a moje brzemię lekkie” - Mat 11:29-30
Czy wiecie, że powyższe zdanie nie jest rozkazem wzięcia na siebie cierpienia Jezusowego jak niektórzy myślą, ale jest to kolejna przypowieść nawiązująca do naszej relacji z Duchem Świętym ? Cytując Neila T. Andersena z książki „Zwycięstwo nad ciemnością”:
W swojej młodości Jezus był cieślą. W tamtych czasach cieśle nie zajmowali się stawianiem domów. Oni robili drewniane drzwi i jarzma. Jezus wykorzystywał swoje doświadczenia do układania swoich przypowieści np. o bramie duchowego życia (J 10:9) lub o jarzmie. Jarzmo jest to drewniana belka dopasowana do grzbietu dwóch wołów. Jak myślisz czy jarzmo byłoby użyteczne, gdyby ciągnęła je jedna osoba (lub jeden wół) ? Jarzmo działa tylko wtedy gdy dwóch jest połączonych razem i ciągną w tym samym kierunku.
Młody wół jest uczony chodzenia w jarzmie przez połączenie go ze starym, doświadczonym wołem, który „nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał” (Hbr 5:8). Zazwyczaj młody wół uważa, że tempo jest zbyt wolne, więc rwie się do przodu co powoduje jedynie ból karku. „Chłopcy się męczą i nużą, chwieją się słabnąć, lecz ci, którzy zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły: biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą” (Iż 40:30-31). Inne młode woły mają pokusę, by się ociągać i lenić, ale życie idzie naprzód (stary wół idzie szybciej) i znów jarzmo zaczyna wywoływać ból. Jeszcze inne woły mają pokusę ciągnięcia w lewo lub w prawo. Potem pewnego dnia młody wół myśli: Ten stary wół wie, o czym mówi. On wie, jak się chodzi. Będę się uczył od niego.
Mam nadzieje, że domyśliliście się, że młody wół to analogia chrześcijanina. Zarówno młodego, który zaraz po nawrócenie rwie się kilometry do przodu nawracając wszystkich w około, nie mając żadnego ugruntowania, jak i starego, który ma już tendencje do ociągania się z tyłu, straciwszy pierwszą werwę (Obj 2:4) oraz i tych, którzy kombinują na skróty, odchodząc z idealnej drogi na pobocza sekt i zwiedzeń (Ga 5:7).
O potrzebie uczenia się od starszych pisałem obszernie w poście Męska odpowiedzialność cz1 Syn, teraz więc skupie się na innym aspekcie tej sprawy.
Zobaczcie, że jarzmo Jezusa jest tym, co tak naprawdę, ratuje młodego woła od zbaczania z idealnej drogi i idealnego tempa. Jednak jak pamiętamy jarzmo działa, tylko gdy idą w nim dwie osoby. Jedną z nich jesteśmy MY, a drugą jest osoba Ducha Świętego, który nas prowadzi i uczy zdrowego wzrostu w Chrystusie jako chrześcijan.
Jezus zapewnia nas, że jego jarzmo jest wygodne i że dzięki niemu zdobędziemy odświeżenie naszych dusz i nauczymy się łagodności i pokory serca. Czyż to nie jest wystarczający argument, aby dać się objuczyć ? :)
Bóg nie może nas zmusić do chodzenia w duchu (tak samo, jak diabeł nie może nas zmusić do chodzenia w ciele). Dajmy się objuczyć, a paradoksalnie zyskamy bardzo wiele, ucząc się wzrastać u boku samego Boga w postaci Ducha Świętego, gdyż taka naprawdę to że Bóg oferuje nam tak wygodne i proste narzędzie (czy też sposób) do naszego wzrastania jest już samo w sobie łaską!
„Bo wszyscy, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi” - Rz 8:14
A do co robi wół nauczony chodzenia w jarzmie ? Wykonuje prace! To jest orze ziemię, aby była gotowa na zasiew. Tak samo i my. Chodząc w jarzmie, pracujmy dla Boga, siejąc ziarno i ewangelizując tych, którzy potrzebują Chrystusa tak jak my kiedyś i dzisiaj w sumie też. (patrz post Daremne sianie)
Dziękuję za Twój post. Pomógł mi on dzisiaj lepiej zrozumieć czym jest i jak działa to jarzmo, nad czym zastanawiałam się od wczoraj. Pozdrawiam! Miej dobry dzień :)
OdpowiedzUsuń