poniedziałek, 29 czerwca 2020

O czasach Noego słów troche wiecej....

Ostatnio napisałem dwa teksty (Babel i języki oraz Potop i zwierzęta) dotykające czasów życia Noego. Nie ukrywam, że słowa Jezusa z Mt 24:37 są dla mnie niesamowitą inspiracją i bardzo pociągają mnie do ich zgłębiania. Dzisiaj chciałbym rozwinąć kilka wątków, które pominąłem w obu wspomnianych tekstach.

"Albowiem jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego." - Mt 24:37

Noe - kadr z animacji pod tytułem Księga Ksiąg
Po pierwsze zastanówmy się, co tak naprawdę według Biblii wydarzyło się "za dni Noego". Noe jako jeden z nielicznych ludzi z kart biblii był nazwany przyjacielem Boga (Rdz 6:9). Był też w pierwszej trójce najdłużej żyjących ludzi na ziemi - przeżył 950 lat (ciekawa grafika na ten temat znajduje się tutaj). Po nim ludzie żyli już zdecydowanie krócej. Wymieńmy najważniejsze fakty z jego życia w kolejności mniej więcej chronologicznej:

1. Zepsucie rodzaju ludzkiego - wszech-dominacja grzechu - Rdz 6:5
2. Wizytacja upadłych aniołów i zradzenie Nefilim - Rdz 6:4
3. Nakaz budowy arki na suchym lądzie, zapowiedź potopu i wydrwienie przez mu współczesnych - Rdz 6:13-22
4. Globalny potop i śmierć prawie wszystkich ludzi i zwierząt lądowych na całej planecie
5. Zawarcie z przymierza Boga z człowiekiem - obietnica niepowtórzenia globalnego potopu
    - Rdz 10:10-11
6. Kompletna zmiana klimatu planety - pierwszy deszcz w historii
7. Przyzwolenie przez Boga na mięsożerność ludzi - Rdz 10:3
8. Odbudowa cywilizacji z ośmiorga ludzi
9. Ponowny bunt ludzi i rozpoczęcie budowy wieży Babel - Rdz 11:4
10. Pomieszanie języków i "rozproszenie" ludzi oraz zwierząt po całej planecie (wraz z modyfikacją ich DNA) - Rdz 11:8 (zobacz komentarz w Babel i języki)
11. Kult politeistyczny, powołanie Teracha do osiedlenia się z Kaananie.
12. Bunt Teracha, przejęcie i dokończenie powołania przez Abrama.

Całkiem sporo jak na życie jednego człowieka. Aby omówić te punkty podzielmy je sobie na trzy etapy. Pierwszy to życie przed potopem. Drugi to życie po potopie, ale przed rozproszeniem. Trzeci to życie po rozproszeniu.
 
Pierwszy okres życia Noego to czasy, w których pamięć o Edenie była wciąż żywa, jednocześnie był to czas, w którym diabeł myślał, że może dokonać bezkarnie wszystkiego. Grzech szerzył się powszechnie. Nie było żadnych zasad i ograniczeń nadanych przez Boga ludziom z wyjątkiem spożywania tylko roślin oraz nie wyrządzania nikomu cierpienia w  tym zabijania. Jedynym nakazem było zaś rozprzestrzenianie się, rozmnażanie i czynienie ziemi poddanej sobie.
Bardzo mało znamy szczegółów z tych czasów, ale wiele możemy wywnioskować z kontekstu całej biblii. Na przykład ogrom grzechu widać w wersecie Rdz 6:9 w kontekście Mt 11:11.

"Noe był człowiekiem sprawiedliwym. Na tle swojego pokolenia był nieskazitelny. Noe przyjaźnił się z Bogiem." - Rdz 6:9
"Zapewniam was: Spośród tych, którzy wyszli z łona kobiet, nie było większego niż Jan Chrzciciel, ale najmniejszy w Królestwie Niebios jest większy niż on" - Mt 11:11

Jezus opisał Jana jako kogoś znakomitszego niż Noe, a znamy przecież wady i grzechy Jana. Noe na pewno także miał podobne wady, a Jezus sugerował, że miał ich nawet więcej. Pomimo to na tle swojego pokolenia biblia mówi o nim jako  "nieskazitelnym". Był za pewne światłem w morzu ciemności, grzechu, samolubstwa, pychy, bałwochwalstwa, mordu, czarów i nieposłuszeństwa.
To właśnie w tych czasach rodzili się Nefilici obdarzeni nie tylko mocą fizyczną, ale i duchową, a ponadto wiedzą "nie z tego świata". Wiedza Nefilitów popchnęła świat do wysokiego rozwoju technologicznego, ale i do jeszcze większego zepsucia.

"Bóg patrzył na ziemię i widział jej zepsucie, ponieważ wszystko, co żyło, postępowało niegodziwie."- Rdz 6:12

Sformułowanie "wszystko, co żyło" oznacza, że nie chodzi tylko o ludzi. Część lub nawet większość zwierząt były za pewne "zmutowane" - zmienione i zniszczone przez to, co zrobił im kompletnie zdeprawowany człowiek wsparty potężnymi duchowymi mocami ciemności oraz wiedzą, której konsekwencji użycia nie umiał ogarnąć (została mu ona objawiona zbyt szybko). Jeżeli niczym szczególnym dla Faraona była przemiana drewnianych lasek w węże (Wj 7:11), to za pewne czymś typowym, choć może bardziej zaawansowanym, była zamiana jaszczurek w wielkie krwiożercze, uzębione i kolczaste maszyny do zabijania, których szczątki dzisiaj nazywamy dinozaurami. Ponadto równolegle do działań człowieka mógł też zachodzić inny proces odpowiedzialny za pojawianie się na ziemi tych istot. Nie można wykluczyć, że istoty te rodziły się podobnie do sposobu, w jakim rodzili się Nefilici. Skoro zbuntowani "synowie Boży" (tzn. upadli aniołowie) obcowali cieleśnie z ludźmi, to dlaczego nie mieliby tego robić ze zwierzętami? Dla diabła pedofilia, zoofilia, nekrofilia to przecież "chleb powszedni". Zwierzęta także musiały być oczyszczone, nie tylko ludzie. Spójrzmy w tym kontekście na werset Rdz 7:2. Równie dobrze mógłby on brzmieć tak:

[Bóg mówi do Noego:] "Spośród wszystkich zwierząt czystych weź ze sobą po siedem, samca i samicę, a ze zwierząt nieczystych weź tylko po parze, [a zwierząt zmutowanych nie zabieraj w cale]" - Rdz 7:12

Zwróćmy uwagę, że w czasach Noego ludzie nie wiedzieli jeszcze, co to są zwierzęta czyste i nieczyste. Formanie Bóg wyjaśnił to dopiero dużo później, gdy dyktował Mojżeszowi zasady dla narodu wybranego. Noe musiał wiec usłyszeć od Boga tę definicję wcześniej. Zwierzęta zmutowane tych definicji nie spełniały, a wiec na arkę Noego nie zostały zabrane i w konsekwencji wyginęły.

To nie wyklucza tego, że część zwierząt, które dzisiaj nazywamy dinozaurami weszły jednak na arkę, gdyż spełniały definicje czyste/nieczyste. Jak już mówiłem w poprzednich tekstach, zostały on jednak zabite przez ludzi i nie przetrwały do dzisiejszych czasów.

Noe jednak znał wszystkie te zwierzęta. Żył pośród tych mutantów, Nefilitów, grzechu, deprawacji, rozdmuchanej ponad czas technologicznie cywilizacji ponad 500 lat. Wystarczająco dużo, aby poznać jak bardzo była zła. Moim zdaniem w czasie potopu, gdy oglądał zagładę tego wszystkiego, prawdopodobnie nie było mu nawet smutno.

Po potopie Noe musiał zmierzyć się z kolejnym gigantycznym wyzwaniem, jakie postawił mu Bóg - odbudową cywilizacji ludzkiej. Noe w pewnym momencie stanął w roli i miejscu podobnym do Adama - na niedużym obszarze nowej, pięknej i czystej ziemi, której nie znał, bo całkowicie się ona zmieniła po potopie, otoczony wszystkimi lądowymi zwierzętami na ziemi był odpowiedzialny za to, co stanie się dalej. Musiał dopilnować, aby nowa ziemia i nowa cywilizacja była inna od tej, którą znał z sprzed potopu. Wiedział już z kim walczy i znał cenę pomyłki.

Jak wiemy nie udało mu się to. Prawdopodobnie bardzo szybko po zejściu z Arki pojawiła się jakaś forma grzechu u jednej z 8 osób chodzących na ziemi. Potem było już tylko gorzej. Noe zapewne próbował ostrzegać ludzi przed powrotem do politeizmu i grzechu do końca swych dni, ale był za pewnie w odosobnieniu. Wielkim ciosem było dla niego ponowne spotkanie Nefilitów. Zło zaczęło się odradzać.

Moim zdaniem to właśnie uczucie utraconej szansy na powrót do ziemi bez grzechu był przyczyną załamania się Noego i jego upicie się (Rdz 9:21). Dziś wiemy, że tylko Jezus swoim pierwszym i drugim przyjściem mógł przywrócić stan ziemi bez grzechu. Noe tego wówczas nie wiedział.

Rodzi się więc pytanie: Po co był potop? Biblia udziela wiele odpowiedzi na to pytanie. Wymieńmy teraz tylko dwa. Po pierwsze po to, aby usunąć mutantów - zwierzęcych oraz ludzkich. Po drugie Bóg pokazał w ten sposób człowiekowi, że zabicie grzesznika nie usuwa grzechu. Była to też okazja do ustanowienia nowych zasad np. tego, że od teraz zwierzęta miały się człowieka bać (Rdz 9:2), oraz że człowiek będzie mógł jeść ich mięso bez grzechu.

Jest jeszcze jedna wyjątkowość Noego, która upodabnia go do Adama. Tylko oni dwaj w historii ludzkości stanęli przed tak wielkim zadaniem jakim jest założenie nowej cywilizacji bez wsparcia starszych od siebie ludzi - rodziców czy kogokolwiek innego. 

Jego pradziadek Henoch został zabrany przez Boga jeszcze zanim Noe się narodził. Z czterema pozostałymi żyjącymi przodkami nie miał za pewnie, aż takiej relacji. Ojca i dziadka stracił w przed dzień potopu. Być może nawet w samym potopie. O ile Metuszalach już swoje przeżył (969 lat) i być może po prostu przyszedł jego czas, to śmierć jego ojca wygląda na tle mu współczesnych jako przedwczesna. Zaryzykuje tezę, że ojciec Noego Lamech był zbuntowany i obrażony na Boga. Gdy urodził mu się Noe Lamech życzył sobie aby jego syn był pociechą w ziemi, którą Bóg przeklną. Dla mnie przyjaciel Boga by tak nie powiedział, raczej ktoś komu ziemia nie błogosławi i któremu we wszystkim jest pod górkę. Jak wiemy nie z winy Boga.

"Lamech miał sto osiemdziesiąt dwa lata, kiedy urodził mu się syn. Nadał mu on imię Noe, mówiąc: Ten nam będzie pociechą w naszej pracy i w trudzie naszych rąk na tej ziemi, którą PAN przeklął" - Rdz 5:28-29

Noe wchodząc do arki wyłącznie z żoną, synami i ich żonami musiał porzucić zbuntowanego ojca, wiedząc że umrze w potopie. Nawet jeżeli Lamech umarł z innego powodu niż potop, Noe na arce był wolny od więzów rodzinnych, a w nowym świecie był zdany tylko na Boga i siebie.

Dalszych dziejów Noego biblia już nie opisuje, pomimo tego, że po potopie Noe żył jeszcze 350 lat i dożył narodzin Abrahama. Co robił w tym czasie i gdzie żył, pozostaje wiec tylko kwestą domysłów. Podzielę się z wami tym, co mogło się z nim dziać.

Żaden człowiek przed Noem i po nim myślę, że również nie miał okazji oglądać tak wielu niezwykłych rzeczy.  Nikt przed nim nie doświadczył też tak szybkiego przyrostu naturalnego. Abram był bowiem potomkiem w 10 pokoleniu.

Z pośród osób, na które Noe mógł mieć bezpośredni wpływ na szczególną uwagę zasługuje Peleg.


"[...] imię jednego Peleg, gdyż za jego czasów ludzkość się podzieliła [...]" - Rdz 10:25 (EIB)

Inne tłumaczenie mówi: "Peleg, gdyż za jego czasów podzielili się mieszkańcy ziemi". Wzmianka o tym w rodowodzie musiała oznaczać coś niezwykle ważnego. Moim zdaniem to był czas budowy wieży Babel, którą Noe własnymi oczami oglądał i cudownego "rozproszenia", które miało wtedy miejsce. W którym dokładnie roku życia Pelega została wzniesiona wieża Babel nie wiemy. Wiemy jednak że za jego życia Pelega świat wszedł fazę, którą znamy do dzisiaj - zasiedlona cała planeta, podział ludzi na rasy, mięsożerne zwierzęta, mnogość gatunków itd. (zobacz komentarz w Babel i języki). Noe to wszystko oglądał.

Gdy narodził się Peleg, Noe miał ok. 700 lat, czyli było to już ok. 100 lat po potopie. Wszyscy ludzie na planecie żyli stłoczeni w jednym obszarze. Peleg był dopiero 5 pokoleniem od Noego, wiec szansa na ich bezpośrednią rozmowę i przekazanie opowieści o starym świecie była spora. Za Pelega długość życia bardzo znacząco się skróciła i Noe również to widział - że kolejni jego wnukowie są coraz słabsi. 


Wielką zagadką, pozostaje najbardziej interesujący okres życia Noego, czyli czas po rozproszeniu -  ostatnie ok. 150-250 lat. Czy pamięć Noego się zmieniła podczas rozproszenia ludzi tak jak sugerowałem, że stało się innym ludziom? Czy został uwolniony od przeszłości - widoku ginącego stoczonego grzechem świata, który pomimo wszystko się odrodził ponownie do zła? Tego nie wiemy.
Nie wiemy nawet tego, czy do ostatnich chwil życia wytrwał w wierności Panu, bowiem wielu biblijnych bohaterów dobrze zaczynało, ale źle kończyło.

Ja sądzę, że Noe do ostatnich dni pamiętał wszystko. Nawet to, że przed Pelegiem wszyscy żyli razem w jednym kraju. Wierzę, że Bóg z racji tego, że Noe był jego przyjacielem nie zmienił jego pamięci podczas rozproszenia, tak jak zmienił ją jego synom i innym ludziom. Wierzę też, że Noe zachował wierność Panu do końca oraz, że z woli Boga przekazał swoją historię, i wiedzę o starym świecie wybranemu przez Boga Terachowi i jego synowi Abramowi. Być może dla nich był to pierwszy raz gdy usłyszeli o jedynym Bogu JHWH, stworzycielu nieba i ziemi.

Na Terachu za pewne nie zrobiło to wrażenia bo jak wiemy Terach do samego końca swojego życia nie opuścił Charanu i bożków które były tam czczone. Na Abramie zaś przykład życia Noego stał się kamieniem milowym w jego życiu. Uważam, że to właśnie dzięki Noemu Abram poznał Boga w sposób na tyle niereligijny, że jako jeden z nielicznych sam wkrótce został wliczony w poczet przyjaciół Boga. Rozstanie Noego z Lamechem jego ojcem było zaś da Abrama świadectwem, które pomogło mu porzucić swojego ojca, którego uznał za martwego w duchu (jako zadeklarowanego bałwochwalcę) oraz cały znany sobie grzeszny "świat" i zacząć całkowicie nowy ród w teorii mający być blisko Boga, tak jak Noe ok. 300 lat wcześniej. Abram był świadom cenności wiedzy, którą dostał od Noego i zatroszczył się o to aby jego potomkowie pamiętali to przez pokolenia, aż do czasu gdy Mojżesz uwiecznił ją na zwojach Tory, które czytamy dzisiaj my.

Dziedzictwo Noego ugruntowało obecny nam świat. Moim zdaniem wszystkie monoteistyczne religie świata zwane dzisiaj Abrahamowymi, mają swój początek nie od Abrahama, ale tak naprawdę od Noego. Czyż nie jest to piękne zakończenie misji życia? Moim zdaniem, życia tak niezwykłego, że życie żadnego innego człowiek nie może się z nim równać.

 

"Albowiem jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego." - Mt 24:37

Wiec jak to będzie z tym przyjściem syna człowieczego? Czego możemy się spodziewać w czasie przyjścia Jezusa po raz drugi? Prześledźmy skrótowo wydarzenia opisane przez Jezusa oraz Ap. Jana w księdze objawienia jako analogi punktów z życia Noego, które opisałem powyżej.

1. Będzie panować zło, zepsucie, grzech, czary, egoizm, nieposłuszeństwo Bogu i jawny bunt,
2. Rozpoczną się wizytacje upadłych aniołów lub jak to nazwał Jezus, fałszywych mesjaszy i antychrystów oraz owoców ich działania na ziemi. 
3. Odnowienie (obudzenie) prawdziwego kościoła - miejsca schronienia dla wybranych Bożych - a następnie pochwycenie go "na obłoki" - miejsca bezpiecznego przed zbliżającą się zagładą.
4. Globalna katastrofa spowodowana nie wodą, ale ogniem - rozpoczęcie plag opisanych w księdze objawienia i 7 lat wielkiego ucisku,
5. Drugie przyjcie Jezusa jako Pana na ziemi wraz z służącym mu kościołem - ustanowienie nowych zasad funkcjonowania na ziemi (koniec panowania diabła),
6. Wdrażanie nowych zasad funkcjonowania świata - lud Boży panuje zmieniając gospodarkę, politykę, kulturę, naukę i wszystko na całej ziemi.
7. Jezus jako najwyższy sędzia, panujący z Jerozolimy - stolicy nowego świata, pozwala ludziom iść drogą, którą chcą iść - tzn. nie zmusza ich do nawrócenia się na chrześcijaństwo. Wielu pozostaje, wiec nadal w grzechu i skrytym buncie.
8. Jezusem wraz z Kościołem buduje nowe wspaniałe tysiącletnie królestwo,
9. Wypuszczenie diabła z więzienia i ponowny bunt ludzi przeciwko Jezusowi - gromadzenie się armii wrogów Pana w około Jerozolimy,
10. Definitywne rozwiązanie "problemu grzechu" - Bitwa ostateczna i zniszczenie przeciwników Bożych ("przeniesienie" ich do jeziora ognia),

A potem już nie trzeba powoływać nowego Abrahama, bo będzie nowe niebo i nowa ziemia, a lud Boży będzie z Jezusem na wieki.

"Ja, Jezus, posłałem mojego anioła [(gr.) aggelon tzn. zwiastuna, posłańca], aby o tym wszystkim złożył wam świadectwo skierowane do kościołów. [...]." - Obj 22:16

 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tutaj komentujemy temat związany z postem. Jeśli chcesz mi coś powiedzieć na inny temat napisz do mnie na janeczkomariuszrobert@gmail.com