wtorek, 31 sierpnia 2010

Bóg jest Dobry !

"Gdzież jest taki ojciec pośród was, który, gdy syn będzie go prosił o chleb, da mu kamień? Albo gdy będzie go prosił o rybę, da mu zamiast ryby węża ?" - Łk 11:11

"Czy kobieta może zapomnieć o swoim niemowlęciu i nie zlitować się nad dziecięciem swojego łona? A choćby nawet one zapomniały, jednak Ja ciebie nie zapomnę" - Iz 49:15

"Choćby ojciec i matka mnie opuścili, Pan jednak mnie przygarnie" - Ps 27:10

Bóg jest daleko doskonalszy niż ludzie w tym też ludzie których On w swojej mądrości wyznaczył na naszych rodziców. Rodzice powinni kochać swoje dziecko w sposób wykraczający po za dzisiejszy świat tzn tak głęboko, tymczasem Bóg mówi w swoim słowie, że On kocha nas jeszcze bardziej i w przeciwieństwie do naszych ludzkich rodziców nie może zawieść bo jest doskonały. Zobacz też post Bóg równych szans).

"Jeśli więc wy, którzy jesteście źli, umiecie dobre dary dawać dzieciom swoim, o ileż bardziej Ojciec niebieski da Ducha Świętego tym, którzy go proszą" - Łk 11:13

Jest bardzo ważne, aby to zrozumieć ponieważ człowiek ma naturalną tendencję traktować Boga w taki sam sposób jak swoich rodziców. Tzn postrzegać ich w ten sam sposób. Ponieważ większość rodziców z powodu grzeszności i patologi tego świata jest bardzo daleko od bycia 'dobrymi rodzicami' (oczywiście nie wszyscy) tak więc my jako ich dzieci widzimy obraz rodzica jako tego złego który nie daje nam tego czego potrzebujemy, najczęściej nie zna naszych prawdziwych potrzeb, nie potrafi okazać nam miłości której potrzebujemy, wypomina nasze słabości itd.. Tacy są ludzie, ale nie Bóg ! Musimy więc zmienić nasz obraz Boga z tego złego lub niedostępnego rodzica na tego którym Bóg jest naprawdę. Jeśli nie znasz Boga osobiście to przyjmij chociaż na wiarę to co mówi Biblia, że Bóg jest Dobry i jest blisko ! (patrz Flp 4:5)

"A czyżby Bóg nie wziął w obronę swoich wybranych, którzy wołają do niego we dnie i w nocy. Czyż zwleka w ich sprawie? Powiadam wam, że błyskawicznie weźmie ich w obronę" - Łk 18:7-8

"A Jezus odrzekł: Czemu mię nazywasz dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko jeden Bóg" - Mk 10:18

Jezus dawał się prowadzić Ojcu na ślepo ponieważ mu ufał (patrz post Ufajcie). Ufał bo wiedział, tzn miał absolutne niezachwiane przekonanie, że Bóg jest Dobry. Bóg jest Dobry. Jest Bardzo Dobry. Jest tak dobry, jak miłość bo Bóg jest miłością (patrz 1J 4:16) Z tej miłości która przenika całe jego jestestwo i którą on sam jest On daje tylko dobre rzeczy tym którzy go proszą (patrz Łk 11:11-13)

Właśnie to jest podstawowym problemem chrześcijan, że zapominają o tym, że Bóg jest Dobry !

Kiedy wiem, że Bóg jest Dobry wtedy mogę rozluźnić się i zaufać, że moje potrzeby będą zaspokojone samym Chrystusem (patrz Flp 3:8). My ludzie kiedy czegoś nie mamy, a bardzo tego potrzebujemy (lub pożądamy) mamy tendencję do popadania w destrukcyjną obsesje np obsesyjna miłość do kogoś. Kiedy natomiast rozluźniamy się w Bogu ufając mu, że On jest zaspokojeniem i że jako dobry ojciec nie będzie się zastawiał czy nam coś dać czy nie tylko po porostu nam to da (o ile to będzie dla nas dobre - patrz post wszystko z powodu Miłości) wtedy zniknie potrzeba destrukcyjnej obsesji i pojawi się budująca harmonia, wdzięczność i poszanowanie.

Pisałem w poście Godność Dziedzica, że Jezus na krzyżu wywalczył nie tylko naszą wolność od śmierci, ale również prawo wejścia na kolana naszego Tatusia. Nie bój się korzystać z tego! Bóg jest Dobry, nie ugryzie, nie skrzywdzi, nie skrytykuje, ale przytuli i da ci bez wypominania wszystko czego potrzebujesz, a nawet to czego nawet nie wiesz, że twoje serce potrzebuje.

"Ja jestem dobry pasterz. Dobry pasterz życie swoje kładzie za owce" - J 10:11

"[Kto potrzebuje] niech prosi Boga, który wszystkich obdarowuje chętnie i bez wypominania" - Jk 1:5

"Dlatego zginam kolana moje przed Ojcem,od którego wszelkie ojcostwo na niebie i na ziemi bierze swoje imię" - Ef 3:14-15

Zginajmy kolana i radujmy się śpiewając, że nasz Bóg jest Dobry, a jego łaska na wieki trwa (Zobacz Ps 136)

niedziela, 29 sierpnia 2010

Dom na skale

Ostatnio Bóg starał się wtłoczyć do mojego serca ten temat. Nawet posłał dwóch kaznodziei z USA którzy nieświadomie powiedzieli kazania na ten sam temat, jeden po drugim, [linki: Głęboki fundament - 35 min i Mądry budowniczy - 29 min] po których dużo się nauczyłem jednak wciąż nie tak dużo jak chciał Bóg. I jak to bywa z Bożą prawdą potrzebna była sytuacja z życia wzięta aby w końcu w pełni zrozumieć o czym mówi poniższy fragment:

"Każdy kto słucha mych słów i czyni je, uczynię go podobnym do męża rozsądnego, który zbudował jego dom na skale. I spadł deszcz i przyszły rzeki i zadęły wiatry i napadły ów dom, i nie upadł, miał bowiem fundament na skale. I każdego słuchającego mych słów i nie czyniącego ich uczynię podobnym do męża głupiego który zbudował dom jego na pisaku. I spadł deszcz, przyszły rzeki i zadęły wiatry i uderzyły ów dom, i upadł i był upadek jego wielki" - Mat 7:24-27 (dosł)

Co to znaczy budować na skale? A na piasku ?

Wyobraźmy sobie, że spodobała mi się dziewczyna i chciałbym aby ona była zemną do końca życia. Muszę więc stanąć przed nią i coś jej zaoferować. To co jej zaoferuje będzie moim fundamentem tej relacji, przyszłego małżeństwa - Domu. Np jeśli pokaże jej stan mojego konta bankowego, a jej zaświecą się oczy to będzie ze mną tak długo, aż przyjdzie krach (deszcze, rzeki, wiatry), konto opustoszeje, a wraz z nim moja relacja (wtedy upadek mój będzie podwójny czyli wielki). Jeśli zbuduje relacje w oparciu o swoje mięśnie, wygląd fizyczny, pozycje społeczną to gdy przyjdzie choroba i mięśnie przepadną tak samo przepadnie urok jakim przekonałem do siebie ową dziewczynę i odejdzie ode mnie bo wygasła podstawa. Jeśli zaoferuje jej jakąkolwiek przemijalną rzecz to moja relacja (mój dom) także będzie przemijalna (a nie łudźmy się zauroczenie też jest przemijalne) Co jest więc nie przemijalne ? Co jest wieczne i niezmienne ? Biblia mówi o dwóch takich rzeczach które tak naprawdę są jedną (co ciekawe mają nawet podobne adresy w biblii)

"Miłość nigdy nie ustaje" - 1Kor 13:8
"Bóg jest miłością, a kto mieszka w miłości, mieszka w Bogu, a Bóg w nim" - 1J 4:16

"Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam i na wieki" - Hbr 13:8

Prawdziwa bezwarunkowa Miłość która jest tylko od Boga (Patrz 1J 4:7) jest trwała. Jezus Chrystus który jest źródłem tej miłości (Patrz J 4:14) jest ten sam na wieki - niezmienny. Oto więc nasza skała. Jeśli pójdę do dziewczyny i pokaże jej serce pełne Jezusa (posłuszne jego słowom) będzie to ta nieprzemijająca wartość na której można budować trwałą relacje lub dom, a która przewyższa wszystkie inne ziemskie wartości jakie może uzyskać człowiek. Tym więc bądźcie bogaci. Miłością do Boga, a nie pieniędzmi czy władzą !

A jeśli twoje serce już jest pełne Jezusa to wierz mi, że w oczach przeciwnej płci jesteś bardziej męski niż Brad Pitt lub piękniejsza niż Angelina Jolie.

czwartek, 26 sierpnia 2010

Modlitwy Apostolskie

Ostatnio pisałem o starotestamentowej modlitwie Jabesa. Dziś zaprezentuje wam czternaście modlitw z nowego testamentu które fundacja 24/7 zebrała i używa ich do na swoich spotkaniach. Najpierw jednak krótka rozgrzewka o celu fundacji:

"Gdyż mój dom będzie zwany domem modlitwy dla wszystkich ludów" - Iz 53:7b

"Czy już czas dla was na to, abyście mieszkali w domach wykładanych tafelkami, podczas gdy dom Pana leży w gruzach?" - Ag 1:4

"Ze względu na Syjon nie będę milczał i ze względu na Jeruzalem nie spocznę, dopóki nie wzejdzie jak jasność jego sprawiedliwość i nie zapłonie jego zbawienie jak pochodnia [...] Na twoich murach, Jeruzalem, postawiłem stróżów: przez cały dzień i przez całą noc, nigdy nie umilkną. Wy, którzy wyznajecie Pana, nie milczcie! I nie dajcie mu spokoju, dopóki nie odbuduje Jeruzalemu i dopóki nie uczyni go sławnym na ziemi!" - Iz 62:1,6-7

O objawienie Jezusa i naszego przeznaczenia w nim

1. "Nie przestaję dziękować za was i wspominać was w modlitwach moich, aby Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam Ducha mądrości i objawienia ku poznaniu jego, i oświecił oczy serca waszego, abyście wiedzieli, jaka jest nadzieja, do której was powołał, i jakie bogactwo chwały jest udziałem świętych w dziedzictwie jego, i jak nadzwyczajna jest wielkość mocy Jego wobec nas, którzy wierzymy dzięki działaniu przemożnej siły jego" - Ef 1:16-19

Aby Bóg uwolnił swoją moc i utwierdził nas abyśmy zrozumieli miłość Jezusa

2. "Dlatego zginam kolana moje przed Ojcem, od którego wszelkie ojcostwo na niebie i na ziemi bierze swoje imię, by sprawił według bogactwa chwały swojej, żebyście byli przez Ducha jego mocą utwierdzeni w wewnętrznym człowieku, żeby Chrystus przez wiarę zamieszkał w sercach waszych, a wy, wkorzenieni i ugruntowani w miłości, zdołali pojąć ze wszystkimi świętymi, jaka jest szerokość i długość, i wysokość, i głębokość, i mogli poznać miłość Chrystusową, która przewyższa wszelkie poznanie, abyście zostali wypełnieni całkowicie pełnią Bożą." - Ef 3:14-19

O wylanie Bożej miłości, która sprawi w nas mądrość i rozeznawanie w prawości

3. "I o to modlę się, aby miłość wasza coraz bardziej obfitowała w poznanie i wszelkie doznanie, abyście umieli odróżniać to, co słuszne, od tego, co niesłuszne, abyście byli czyści i bez nagany na dzień Chrystusowy, pełni owocu sprawiedliwości przez Jezusa Chrystusa, ku chwale i czci Boga" - Flp 1:9-11

O poznanie woli Bożej, wydawanie owców w służbie oraz wzmocnienie przez bliskość z Bogiem

4. "Dlatego i my od tego dnia, kiedy to usłyszeliśmy, nie przestajemy się za was modlić i prosić, abyście doszli do pełnego poznania woli jego we wszelkiej mądrości i duchowym zrozumieniu, abyście postępowali w sposób godny Pana ku zupełnemu jego upodobaniu, wydając owoc w każdym dobrym uczynku i wzrastając w poznawaniu Boga, utwierdzeni wszelką mocą według potęgi chwały jego ku wszelkiej cierpliwości i wytrwałości, z radością dziękując Ojcu, który was zdolnymi uczynił do uczestniczenia w dziedzictwie świętych w światłości" - Kol 1:9-12

O jedność kościołów

5. "A Bóg, który jest źródłem cierpliwości i pociechy, niech sprawi, abyście byli jednomyślni między sobą na wzór Jezusa Chrystusa, abyście jednomyślnie, jednymi usty wielbili Boga i Ojca Pana naszego, Jezusa Chrystusa. Przeto przyjmujcie jedni drugich, jak i Chrystus przyjął nas, ku chwale Boga" - Rz 15:5-7

O Zbawienie Izraela

6. "Bracia! Pragnienie serca mego i modlitwa zanoszona do Boga zmierzają ku zbawieniu Izraela" - Rz 10:1

O wylanie darów Ducha, aby kościół był utwierdzony w Chrystusie i doskonały we wszytskim

7. "Dziękuję Bogu zawsze za was, za łaskę Bożą, która wam jest dana w Chrystusie Jezusie, i żeście w nim ubogaceni zostali we wszystko, we wszelkie słowo i wszelkie poznanie, ponieważ świadectwo o Chrystusie zostało utwierdzone w was, tak iż nie brak wam żadnego daru łaski, wam, którzy oczekujecie objawienia Pana naszego Jezusa Chrystusa, który też utwierdzi was aż do końca, tak iż będziecie bez nagany w dniu Pana naszego Jezusa Chrystusa"- 1Kor 1:4-8

O napełnienie kościoła miłością Bożą która utwierdzi nas w świętości przed Bogiem

8. "A sam Bóg i Ojciec nasz, i Pan nasz Jezus Chrystus, niechaj utoruje naszą drogę do was! Was zaś niech Pan napełni obficie miłością do siebie nawzajem i do wszystkich, miłością, jaką i my dla was żywimy, aby serca wasze były utwierdzone, bez nagany, w świątobliwości przed Bogiem i Ojcem naszym na przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa, ze wszystkimi jego świętymi. " - 1Tes 3:11-12

Abyśmy byli przygotowani i gotowi aby wejść w pełnię Bożego przeznaczenia

9. "W tej myśli też modlimy się zawsze za was, aby Bóg nasz uznał was za godnych powołania i w mocy doprowadził do końca wszystkie wasze dobre zamierzenia i dzieła wiary, aby imię Pana naszego Jezusa Chrystusa było uwielbione w was, a wy w nim, według łaski Boga naszego i Pana Jezusa Chrystusa" - 2Tes 1:11-12

Aby Słowo Boże wzrastało miedzy nami w mocy Ducha Świętego

10. "Na ostatek, bracia, módlcie się za nas, aby Słowo Pańskie krzewiło się i rozsławiało wszędzie, podobnie jak u was, i abyśmy byli wybawieni od ludzi przewrotnych i złych; albowiem wiara nie jest rzeczą wszystkich. A wierny jest Pan, który was utwierdzi i strzec będzie od złego. Co zaś do was, to mamy ufność w Panu, że to, co wam rozkazujemy, czynicie i czynić będziecie. Pan zaś niech kieruje serca wasze ku miłości Bożej i ku cierpliwości Chrystusowe" - 2Tes 3:1-5

O moc i odwagę przez Ducha Świętego oraz uwolnienie znaków i cudów podczas głoszenia

11. "A teraz, Panie, spójrz na pogróżki ich i dozwól sługom twoim, aby głosili z całą odwagą Słowo twoje, gdy Ty wyciągasz rękę, aby uzdrawiać i aby się działy znaki i cuda przez imię świętego Syna twego, Jezusa. A gdy skończyli modlitwę, zatrzęsło się miejsce, na którym byli zebrani, i napełnieni zostali wszyscy Duchem Świętym, i głosili z odwagą Słowo Boże" - Dz 4:29-31

O wytrwałość w modlitwie i otwarte drzwi do głoszenia Słowa

12. "W modlitwie bądźcie wytrwali i czujni z dziękczynieniem, a módlcie się zarazem i za nas, aby Bóg otworzył nam drzwi dla Słowa w celu głoszenia tajemnicy Chrystusowej, z powodu której też jestem więźniem, abym ją obwieścił, jak powinienem" - Kol 4:2-4

Abyśmy obfitowali w miłość i byli utwierdzeni w świętości

13. "Was zaś niech Pan napełni obficie miłością do siebie nawzajem i do wszystkich, miłością, jaką i my dla was żywimy, aby serca wasze były utwierdzone, bez nagany, w świątobliwości przed Bogiem i Ojcem naszym na przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa, ze wszystkimi jego świętymi" - 1Tes 3:12-13

O wylanie Ducha Świętego i ponadnaturalne Boże działanie w całym pokoleniu

14. "I stanie się w ostateczne dni, mówi Pan, że wyleję Ducha mego na wszelkie ciało i prorokować będą synowie wasi i córki wasze, i młodzieńcy wasi widzenia mieć będą, a starcy wasi śnić będą sny; Nawet i na sługi moje i służebnice moje wyleję w owych dniach Ducha mego i prorokować będą" - Dz 2:17-18

Więcej o fundacji 24/7, co robią i jak działają znajdziecie w poście Harfiarze w wyłomie!

wtorek, 24 sierpnia 2010

O modlitwie

Jak nietrudno dostrzec dość spora ilość moich postów jest o modlitwie (Zobacz m.in. post Harfiarze w wyłomie) Być może wynika to z faktu iż działam aktywnie w służbie modlitwy jako młodszy lider, a może dla tego iż modlitwa jest tym czego w życiu zagubionych uczniów Chrystusa brakuje najbardziej.

"A gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy, gdyż oni lubią modlić się, stojąc w synagogach i na rogach ulic, aby pokazać się ludziom [...] Ale ty, gdy się modlisz, wejdź do komory swojej, a zamknąwszy drzwi za sobą, módl się do Ojca swego, który jest w ukryciu, a Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odpłaci tobie" - Mat 6:6

"Albowiem gdzie są dwaj lub trzej zgromadzeni w imię moje, tam jestem pośród nich" - Mat 18:20

Modlitwa jest bardzo szerokim tematem i zapewne zajmie mi jeszcze wiele lat zgłębienie jej tajemnic jednak chciałem się już dziś podzielić z wami kilkoma spostrzeżeniami. Po pierwsze z powyższego wersetu widać, iż Jezus zachęcał do modlitwy 1:1 z Bogiem tzn sam na sam. Drugi natomiast tłumaczy dlaczego kiedy modlimy się grupie jest nam łatwiej.

Szczera modlitwa to stawanie przed Bogiem. Ale stawać przed nim można z wielu powodów. Można przychodzić do niego po to aby załatwić z nim jakąś sprawę jak w urzędzie. Można przyjść do niego jak do sklepu z listą zakupów. Można przyjść do niego z przymusu lub z własnej woli. Można przyjść do niego patrząc mu w twarz lub w podłogę mamrocząc nieśmiało coś pod nosem. Można przyjść do niego skarżyć się i biadolić o swoich wielkich problemach, umniejszając tym samym Jego wielkość (Zobacz post Jak wielki jest Bóg?)

W kazaniach Leonarda Ravenhill'a przeczytałem takie zdanie: "Wiele naszych modlitw przypomina chłopca, który dzwoni do drzwi, a potem ucieka, zanim drzwi się otworzą." O jakże prawdziwe jest to zdanie. Gdy przeczytałem je po raz pierwszy, naprawdę miałem ochotę założyć na siebie wór pokutny, posypać głowę popiołem i zacząć przepraszać Boga.

Myślę, że podstawowym powodem dla którego powinniśmy przychodzić do Boga jest potrzeba relacji z nim na zasadzie Dziecko-Rodzic. W poście Godność Dziedzica pisałem iż możemy prosić Pana o zaspokojenie naszych ziemskich potrzeb jednak podstawą powinna być chęć oglądania jego twarzy i tylko tyle! Tylko tak, patrząc w jego oczy, możemy dostrzec prawdziwą głębie jego miłości i troski o nas. Tylko tak możemy upodabniać się do niego dostrzegając głębie jego duszy patrząc mu prosto w oczy. Dlaczego tak rzadko patrzymy się Bogu prosto w oczy ? Dlaczego tak rzadko przychodzimy do ojca na kolana ? Boimy się potępienia ?


"Wtedy rzekł Jezus: I Ja cię nie potępiam: Idź i odtąd już nie grzesz" - J 8:11

"Przeto teraz nie ma żadnego potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie" - Rz 8:1



Przychodząc do Boga musimy dać mu czas aby nas przemienił. Musimy wytrwać ten czas i przełamać wszelki wstyd i duchowy trud, a gdy to zrobimy okaże się, że modlitwa to nie męka lecz sama przyjemność :) Nie bądźmy jak ten chłopiec przed drzwiami który czai się nieśmiało chcąc i nie chcąc jednocześnie. Przychodzenie do Boga to nie podryw ani nie supermarket. Musimy stanąć, zawołać do niego i.... wytrwać, czekając na jego rękę która nas przemienia.

"Zbliżcie się do Boga, a zbliży się do was" - Jk 4:8a

Kiedy ja spróbowałem niedawno, po raz pierwszy w życiu, spojrzeć Bogu w twarz bez lęku, ale z pokorą, wtedy doświadczyłem czegoś co mogę przyrównać do wlewania światła do mojego ciała. Coś we mnie robiło wszystko aby tylko usunąć się z pod strumienia tej miłości, ale przemogłem to i poczułem się tak jak nigdy wcześniej. Poczułem nie tylko rękę Boga na sobie, ale i jego cały majestat i osobę, nie tylko wokół siebie, ale i w sobie. To było niesamowite, wręcz nie do opisania uczucie.

W modlitwie ważne są dwie rzeczy: Pierwsza: Pamiętaj kim jesteś grzeszniku! Im bardziej jesteś pewny siebie i budujesz swoją wartość na tym kim jesteś w swoich lub cudzych oczach, tym mniej się modlisz bo po co ci Boża moc skoro sam jesteś taki wspaniały i mocny. Jeśli jednak nie masz fałszywego poczucia mocy swoich własnych rąk i rozumu, to musisz się modlić bo co innego ci pozostało !

"Bóg wybrał to, co jest niczym, aby to, co jest czymś, unicestwić, aby żaden człowiek nie chełpił się przed obliczem Bożym" - 1Kor 1:28-29

"Jezus musi wzrastać, ja zaś stawać się mniejszym" - J 3:30
"[Król Dawid o sobie] Biedak wołał, a Pan słuchał i wybawił go z wszystkich ucisków jego" - Ps 34:7
"Albowiem kiedy jestem słaby, wtedy jestem mocny" - 2Kor 12:10

Druga: W modlitwie nie chodzi o szantażowanie Boga. Dawid modlił się i pościł o łaskę dla swojego syna, którego Pan ugodził jako kara za zabicie Uriasza, przez 10 dni, ale potem przestał. Nie zachował się jak małe płaczące dziecko które żąda od swojego rodzica spełnienia swojej zachcianki lecz w dostojeństwie poczucia swojej wartości poprosił Boga o swoją sprawę, okazując Panu jak bardzo mu na tym zależy, a gdy spostrzegł, iż wola Pana jest niezłomna w tym temacie uwielbił go za jego decyzje i pokornie przeszedł do porządku dziennego zapominając o całej sprawie. (Patrz 2Sam 12:15-23)

Anna modliła się długo i namiętnie w płaczu i upokorzeniu ledwo ruszając ustami, a jednak Pan usłyszał jej modlitwę i przemienił ją. Dosłownie uczynił jej łono płodnym (Patrz 1Sam 1:10-19) Anna nie tylko okazała iż naprawdę jej zależy (wylewając swoją duszę przed Panem), ale także jak czytamy w 12 wersecie, modliła się długo! To nie była jednozdaniowa modlitwa przed posiłkiem, ani pięciozdaniowa modlitwa przed snem. To była wielogodzinna modlitwa, a nawet, jak wynika z głębszego kontekstu, wieloletnia !

Jezus spędzał ogromne ilość czasu na rozmowach z Ojcem. Jemu nigdy się to nie nudziło, ani nie było dla niego męczące. Wszystkie ważne ruchy poprzedzał długotrwałymi modlitwami o czym zaświadcza ewangelista Łukasz. Choć Jezus jest dla nas najlepszych przykładem to nie tylko On spędzał całe godziny na modlitwie. Robili to też inni bohaterowie biblijni Np:

"Pozdrawia was Epafras, który pochodzi spośród was, sługa Chrystusa Jezusa, który nieustannie toczy za was bój w modlitwach, abyście byli doskonali i trwali we wszystkim, co jest wolą Bożą"
Kol 4:12

Epafras miał dar modlitwy wstawienniczej. Ja również go mam. Objawia się on m.in. tym, że po prostu dostaje, niby zlecenie, imię i nazwisko osoby za którą mam się modlić i robię to bezustannie, prawie bez wysiłku. Ta osoba sama staje mi przed oczyma 24/dobę. Mam kilka takich osób aktualnie, a jedną z nich był mój znajomy z grupy domowej Paweł Zajkowski. Modliłem się za niego w taki sposób przez 7 miesięcy. A na trzy dni przed zakończeniem jego egzaminu, o który się właśnie modliłem, duch święty pobudził mnie wręcz do zaprzestania jedzenia i ogłoszenie postu (kto wie jak wyglądam domyśla się, że 3 dni bez jedzenia to dla mnie naprawdę mega wysiłek) i wiecie co... Paweł jako jeden z nielicznych zdał swój egzamin i to na bardzo dobre oceny pomimo, iż jak sam twierdzi, nawet ci którzy uczyli się do tego egzaminu od wielu lat, nie zaliczyli. Kiedy to usłyszałem nie miałem wątpliwości, że Pan wysłuchał moich (i nie tylko) modlitw.

Inne świadectwo: Pewien misjonarz Raymond Edmond z Wheaton College podczas jednej ze swoich wypraw do Urugwaju ciężko zachorował. Był umierający i właściwie przygotowano mu już grób. Kiedy wszyscy stracili nadzieje on nagle wstał i poprosił żonę, aby mu przyniosła ubranie. Nikt nie wiedział, co się stało! Wiele lat później, gdy w Bostonie ponownie opowiadał o tym wydarzeniu, pewna starsza pani wstała i trzymając stary notatnik, zapytała: "Kiedy to się wydarzyło? Która godzina była w Urugwaju i w Bostonie?" Gdy odpowiedział jej zmarszczona twarz zajaśniała. Wskazując na swoją książkę, powiedziała: "Tutaj to mam. O godz. 2 w nocy Bóg powiedział do mnie, abym wstała i modliła się, ponieważ szatan chce zabić Raymonda Edmonda w Urugwaju". I ona zrobiła to.

"Wiele może usilna modlitwa sprawiedliwego" - Jk 5:16b (Zobacz post Potęga Modlitwy)

"Powiedział im też Jezus podobieństwo o tym, że powinni zawsze się modlić i nie ustawać" - Łk 18:1

A jak się modlić? Przykład macie w poście Modlitwa Jabesa oraz Modlitwy Apostolskie. Przede wszystkim jednak poddajcie się w tej sprawie temu do kogo te modlitwy ślecie tzn Bogu Najwyższemu.

"Duch Święty wspiera nas w niemocy naszej; nie wiemy bowiem, o co się modlić, jak należy, ale sam Duch wstawia się za nami w niewysłowionych westchnieniach"- Rz 8:26

"Nie troszczcie się naprzód o to, co macie mówić, ale mówcie to, co wam będzie dane w owej godzinie, albowiem nie wy jesteście tymi, którzy mówią, lecz Duch Święty" - Mk 13:11

sobota, 21 sierpnia 2010

Godność Dziedzica (wersja poprawiona)

Ostatnio zmagam się z pewnym paradoksem który na pozór można znaleźć w Biblii i jak widzę nie tylko ja, ale i wielu chrześcijan nie umie sobie z nim poradzić popadając z skrajność miedzy jedną stroną tego medalu, a drugą. A mówić będę o pysze czyli wyniosłości i ascetyzmie czyli uniżaniu się do dna. Jest to dość teologiczny post dlatego w trosce o was miał, aż 2 recenzentów. A więc: Bóg powiedział w swoim słowie:

"Przeznaczył nas dla siebie do synostwa przez Jezusa Chrystusa według upodobania woli swojej" - Ef 1:5

"Proś mnie, a dam ci narody w dziedzictwo I krańce świata w posiadanie" - Ps 2:8
"Bo ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi" - Rz 8:14

"A jeśli dziećmi, to i dziedzicami, dziedzicami Bożymi, a współdziedzicami Chrystusa, jeśli tylko razem z nim cierpimy, abyśmy także razem z nim uwielbieni byli." - Rz 8:17

"Wszak Bóg jest wierny, a każdy człowiek jest kłamcą" - Rz 4:3
"Gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej" - Rz 4:23
"Syn Człowieczy pośle swoich aniołów i zbiorą z Królestwa jego wszystkie zgorszenia, i tych, którzy popełniają nieprawość, i wrzucą ich do pieca ognistego; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów" - Mat 13:41-42

"Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, lecz darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym" - Rz 6:23

Ja, tak jak każdy człowiek jestem godny jedynie iść do piekła na które sprawiedliwie zasłużyłem  tracąc swoje zaszczytne miejsce w Bożej rodzinie. Odszedłem jak marnotrawny syn wybierając grzech zamiast Bożej wiekuistej chwały. Ponieważ jednak sam Chrystus zdecydował się umrzeć za mnie, i zamienić się ze mną swoją pozycją w oczach Ojca biorąc mój grzech, a dając swoją czystość i zasługiwanie na błogosławieństwo, z tego powodu wszystko na co zasługiwał Jezus i co mogło być mu dane gdyby poprosił, teraz może być dane mi. Jest to esencja łaski. Jest niezasłużona i wielka (Ale o łasce innym razem) Tak więc przyjmując tę łaskę, w oczach Boga jestem godny błogosławieństwa, choć tak naprawdę przed otrzymaniem łaski nie byłem godny niczego. Godność dziedzica wynika więc jedynie z łaski i warto o tym pamiętać.

"Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar" - Ef 2:8

Tak więc teraz, dzięki tej łasce, wszystko co jest na ziemi, które należało i nadal należy do zmartwychwstałego Chrystusa oraz do Ojca, może być mi dane jako godnemu posiadania tego gdyż stałem się przez rewitalizacje równoprawnym członkiem królewskiej rodziny którym byłem od samego początku. Wszystko czego człowiek mógłby pragnąć jak np najpiękniejsza żona/mąż, najwspanialszy dom, największy pomnik czy wspaniałe pieśni i biografie od teraz są na wyciągniecie ręki. A jednak Jezus gdy jeszcze był na ziemi w ciele człowieka i miał te same ludzkie potrzeby i pragnienia co my nie skorzystał z tego co mu przysługiwało.

"Patrząc na Jezusa, sprawcę i dokończyciela wiary, który zamiast doznać należytej mu radości, wycierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i usiadł na prawicy tronu Bożego" - Hbr 12:2

"Wszystko uznaję za szkodę wobec doniosłości, jaką ma poznanie Jezusa Chrystusa, Pana mego, dla którego poniosłem wszelkie szkody i wszystko uznaję za śmiecie, żeby zyskać Chrystusa" - Flp 3:8

Apostoł Paweł bardziej pragnął relacji z Jezusem niż z majątkiem świata. Jezus z kolei bardziej pragnął relacji ze swoim Ojcem. Pytanie czy pragniemy spędzać czas ze stworzeniem czy stwórcą? Jezus wiedział, że cenniejsze jest być z tym kto tworzy i będzie tworzyć dalej niż z tym co już raz stworzone zostało i samo zmienić się nie może co najwyżej przeminąć. Nie ma nic złego w posiadaniu majątku bo jest to dar Boży pod warunkiem, że skarb ten w twoich oczach zna swoje miejsce w hierarchii przed Panem.

"A zatem niechaj nikt z ludzi się nie chlubi; wszystko bowiem jest wasze, czy Paweł, czy Apollos, czy Kefas, czy świat, czy życie, czy śmierć, czy teraźniejszość, czy przyszłość, wszystko jest wasze, wyście zaś Chrystusowi, a Chrystus Boży" - 1Kor 3:21-23


Jeśli więc oddasz swoje życie Jezusowi i on będzie twoim Panem, właścicielem i zarządcą wszystkiego co posiadasz, wtedy możesz dostąpić zaszczytu powrotu do bycia dziedzicem królewskim i z podniesionym czołem używać tego co On ci dał (zobacz post powrót do godności), a przede wszystkim mieć dostęp na kolanka kochającego cie ponad wszystko Ojca.

Pamiętajmy jednak o jednym:

"Co zaś do mnie, niech mnie Bóg uchowa, abym miał się chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa, przez którego dla mnie świat jest ukrzyżowany, a ja dla świata" - Gal 6:14

Gdy popadniesz w pychę i znów ogłosisz sam siebie Panem swego życia wtedy Bóg odbierze ci twój tytuł i upokorzy gorliwie nie z powodu swojej nienawiści do ciebie lecz z powodu miłości i troski o twoje utracone w ten sposób błogosławieństwo, aż do czasu twojej ponownej pokory.(Patrz post wszystko z powodu miłości) Tak właśnie Pan pouczał króla Hiskiasza, obdarowując go obficie za jego serce oddane Panu. Gdy jednak władza i skarby wbiły go w pychę, nastała rozpacz i cierpienie. Ponieważ jednak Hiskiasz miał serce pragnące Boga, jak Dawid jego praojciec, upokorzył się i nawrócił do Pana wtedy łaska Boga wróciła do niego. (Zobacz: 2Krn 32:24-26) Z tego samego powodu Bóg nie zawsze daję nam to o co go prosimy. On wie, że to odciągnęło by nasze serce od tego co najważniejsze tzn od relacji z nim. (Zobacz więcej ewentualnych powodów w poście A co jeśli się nie spełnia?)


Tak więc podsumujmy jeszcze raz.  Utraciłem dziedzictwo Boga Ojca i zasłużyłem na śmierć. Jezus natomiast zasłużył na chwałę i dobrodziejstwa. Jezus zamienił się ze mną miejscami co zaowocowało przywróceniem mnie do Bożej rodziny. Zyskałem w ten sposób dostęp do wszystkich dobrodziejstw świata, ale także zyskałem dostęp do relacji z Ojcem która jest zdecydowanie wartościowsza niż owe dobrodziejstwa.

Mam nadzieje, że widzisz już złoty środek. Ascetyzm jest zły bo odrzucasz w ten sposób to co Bóg z miłości do ciebie chce ci dać. Pożądliwość też jest zła bo zatracasz to co jest najcenniejsze czyli relacje z Ojcem. Słuszne jest więc to aby być po prostu jak członek rodziny! Korzystać z dobrodziejstw i nie zaniedbywać relacji.

Poszukiwane królestwo - cz 2

Ciąg dalszy rozważań o poszukiwaniu królestwa z Ewangelii Mateusza 6:33. Część 1 znajdziecie tutaj.

5. "Podobne jest Królestwo Niebios do kupca, szukającego pięknych pereł, który, gdy znalazł jedną perłę drogocenną, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją" - Mat 13:45-46

Znowu Jezus przyrównuje królestwo do człowieka, a raczej jak sądzę do jego cechy. Opisywany człowiek miał bowiem cel. Z racji zawodu (powołania) był to jego niemal życiowy cel i absolutnie wszystko podporządkowywał temu celowi. Gdy więc pojawiła się szansa zrealizowania tego celu nie wahał się i sprzedał WSZYSTKO aby ten cel spełnić. Tym jest właśnie to czego szukamy: Absolutnym oddaniem dla powołania.

6. "Podobne jest Królestwo Niebios do sieci, zapuszczonej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju, którą, gdy była pełna, wyciągnęli na brzeg, a usiadłszy dobre wybrali do naczyń, a złe wyrzucili" - Mat 13:47-48

Królestwo jest więc tym co ratuje wyciągając wszystkich bez różnicy z zepsutego na wskroś świata do nadziei i światła. Niestety Jezus mówi o tym, że będą tacy którzy mimo iż zostali wyłowieni i postawiono przed nimi szansę zbawienia poprzez treść ewangelii wybrali grzech i musieli zostać odrzuceni.

7. "Królestwo Niebios podobne jest do pewnego króla, który chciał zrobić obrachunek ze sługami swymi [... jednak gdy go proszono...] ulitował się nad owym sługą, uwolnił go i dług mu darował. [...potem jednak rzekł ...] Sługo zły! Wszystek tamten dług darowałem ci, boś mnie prosił. Czy i ty nie powinieneś był zlitować się nad współsługą swoim, jak i ja zlitowałem się nad tobą? I rozgniewał się pan jego, i wydał go katom, żeby mu oddał cały dług." - Mat 18:23-34

Z tej przypowieści widać iż królestwo jest tam gdzie jest dawanie ludziom szansy, ale jednocześnie jest też tam gdzie jest stanowczość. Tak jak opisany król dał szanse słudze i odpuścił mu dług ucząc go miłosierdzia, gdy jednak spostrzegł iż sługa zmarnował tą szansę król był sprawiedliwy i stanowczy. Kara nie ominęła tego kto na nią zasłużył pomimo iż miał on możliwość trwania w udzielonej mu łasce lecz dobrowolnie z niej nie skorzystał.

8. "Królestwo Niebios podobne jest do pewnego gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem najmować robotników do swej winnicy" I zatrudniał ich kolejno o rożnych porach ze wszystkimi umawiając się na zapłatę denara. "A gdy nastał wieczór, mówi pan winnicy do rządcy swego: Zwołaj robotników i daj im zapłatę, a zacznij od ostatnich aż do pierwszych" A gdy szemrali "Odrzekł jednemu z nich: Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy. Czy nie ugodziłeś się ze mną na denara? Czy nie wolno mi czynić z tym, co moje, jak chcę?" - Mat 20:1-15

W zasadzie ten przykład o królestwie jest sam w sobie całą przypowieścią na trochę inny temat. Skupiając się jednak na tym czego mamy szukać widzimy na pierwszy rzut oka asertywność i pewność siebie pana winnicy, na drugi dostrzegamy ogromną hojność (w końcu dał dniówkę tym który pracowali tylko godzinę) im głębiej patrzymy dostrzegamy nietypowe dla świata podejście traktujące wszystkich tak samo niezależnie od tego jak długo pracowali. Widzimy także iż królestwo to niestrudzona praca. Gospodarz miał już robotników, a mimo to cały dzień, aż do wieczora szukał kolejnych. Nie powiedział sobie "mam już dość robotników" lecz ciągle szukał ich więcej.

9. "Podobne jest Królestwo Niebios do pewnego króla, który sprawił wesele swemu synowi. I posłał swe sługi, aby wezwali zaproszonych na wesele, ale ci nie chcieli przyjść. [...] A pozostali, pochwyciwszy jego sługi, znieważyli i pozabijali ich. I rozgniewał się król, a wysławszy swe wojska, wytracił owych morderców i miasto ich spalił. Wtedy rzecze sługom swoim: Wesele wprawdzie jest gotowe, ale zaproszeni nie byli godni. Idźcie przeto na rozstajne drogi, a kogokolwiek spotkacie, zaproście na wesele. [...] A gdy wszedł król, aby przypatrzeć się gościom, ujrzał tam człowieka nie odzianego w szatę weselną. I rzecze do niego: Przyjacielu, jak wszedłeś tutaj, nie mając szaty weselnej? A on oniemiał. Wtedy król rzekł sługom: Zwiążcie mu nogi i ręce i wyrzućcie go do ciemności zewnętrznej" - Mat 22:1-13

Uff... Dotarliśmy do dziewiątej wskazówki. Dobrze nam idzie. Ta jednak jest naprawdę trudna.... I powiem wam szczerze i uczciwie, że potrzebowałem ekstra czasu aby samemu ją zrozumieć i wyłożyć stąd właśnie tak długa przerwa w pisaniu. A więc:

Na początku widzimy prezentację hojności (zaprosił wszystkich), asertywności i zdrowej dumy króla który nie daje się znieważać (pewność swojej wartości). Król stoi mocno na gruncie swojego majestatu i nie poddaje go w wątpliwość i tłumi w zarodku wszelki objaw niesubordynacji. Dalej widzimy determinacje, aby mimo wszystko przyprowadzić (uratować) chociaż kogokolwiek. Gdy jednak odkrywa, że ludzie 'wygrzebani' siłą z najmniej znanych miejsc jego królestwa okazali się prostakami i nie byli tacy jak oczekiwał, że powinni być, po prostu rozgniewał się. Tak samo jak Bóg na Izraela, który domagał się świętości, a dostał bałwochwalstwo (Zobacz np księgę Ozeasza)

10. "Podobne będzie Królestwo Niebios do dziesięciu panien, które, wziąwszy lampy swoje, wyszły na spotkanie oblubieńca. A pięć z nich było głupich, pięć zaś mądrych" - Mat 25:1-2

Ciekawe, że Jezus tłumacząc czym jest królestwo na przestrzeni 10 wskazówek postarał się aby każda kolejna była coraz trudniejsza. Czyż nie znamy tego mechanizmu z codziennego życia gdy będąc na coraz wyższym poziomie zmagamy się z coraz poważniejszymi problemami :) A więc w ostatniej przypowieści wyróżniające jest to, iż jest to wskazówka o tym jakie królestwo dopiero będzie, a więc określające coś czego dzisiaj nie widać, ale określa potencjał do rozwinięcia się w taki właśnie sposób. Królestwo bowiem gdy nadejdzie ostatecznie podzieli ludzi na mądrych i głupich, a wejść będą mogli tylko ci mądrzy. Jest to okrutne, ale stanowcze.


Czy znacie coś co spełnia wszystkie te wymogi jednocześnie?
  • Jest w nim niepodważalny autorytet króla oraz oddanie podwładnych.
  • Jest tam, gdzie panuje cierpliwość i tolerancja.
  • Dba o każdą nawet najmniejszą swoją część.
  • Jest małe, ale stanie się bardzo wielkie.
  • Zaraża sobą wszystko z czym ma kontakt.
  • Jest warte uczynienia wszystkiego, aby jak najszybciej je mieć.
  • Zawiera absolutne oddanie się powołaniu .
  • Ratuje wszystkich którzy chcą być uratowani.
  • Daje szansę.
  • Traktuje wszystkich tak samo.
  • Zawiera stanowczość, asertywność, pewność siebie i dumę.
  • Jest w nim hojność.
  • Jest ciężką pracą.
  • Zawiera determinacje.
  • Ma potencjał, aby rozdzielić mądrych od głupich.
Po odpowiedz na to pytanie zapraszam do posta Poszukiwane Królestwo cz 3

"Proście, a będzie wam dane, szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam" - Mat 7:7

"... i ochotnie powzięli postanowienie, że będą szukać Pana, a On pozwolił im się znaleźć" - 2Krn 15:15

"A idąc, głoście wieść: Przybliżyło się Królestwo Niebios" - Mat 10:7

niedziela, 15 sierpnia 2010

Poszukiwane Królestwo - cz 1

"Szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane" - Mat 6:33

Powyższe przykazanie Jezusa wraz z jego jakże upragnioną obietnicą jest bardzo znane jednak niestety jak większość przykazań Jezusa wymaga głębokiego zrozumienia. Napisze więc jak Ja je rozumiem. Ponieważ temat jest naprawdę obszerny podzielę go na części

Pierwszą rzeczą którą zapewne wszyscy wiedzą, ale dla porządku przypomnę jest to, że królestwo którego mamy szukać charakteryzuje się z definicji dwoma rzeczami: Jest w nim panujący niepodważalnie władca czyli król oraz poddani którzy są całkowicie zależni od woli króla. Jeśli poddani zaczynają mieć coś do powiedzenia to przestaje to być królestwo, a staje się demokracją gdzie w skrajnym przypadku rola władcy marginalizuje się do roli jedynie reprezentacyjnej. Czy w naszym codziennym życiu uznajemy bezwarunkowe zwierzchnictwo Jezusa? Czy może próbujemy z nim negocjować jego wolę dla nas na bardziej odpowiadającą nam np będącą mniej wymagającą?
Wyobraźcie sobie szlachcica feudalnego który mówi do swojego króla, że wojna którą toczy król nie interesuje go i woli zajmować się swoją winnicą która podupada z powodu suszy lub powodzi. Albo wyobraźmy sobie, że taki szlachcic przychodzi do króla i narzeka, że bandyci grasują, rzeka jest nie zirygowana i prosi (lub nie rzadko żąda) króla aby On się tym zajął bo to jego działka. Natomiast gdy król czegoś żąda to często z niechęcią i grymasami wykonuje zlecenia na odwal się tłumacząc sobie tym iż król w sumie "zapracował" sobie na ten jednorazowy akt poddaństwa swoimi wcześniejszymi aktami pomocy dla niego. Jak myślicie co by zrobił król z takim szlachcicem? A co robi Jezus? Czyż jego miłosierdzie nie jest powalające, że wciąż daje nam szansę na poprawę?

Ok, idąc dalej. Czym jeszcze charakteryzuje się Królestwo którego mamy szukać? Ewangelista Mateusz zostawił nam dziesięć wskazówek (Uzbrójcie się w cierpliwość bo omówimy je wszystkie)

1. "Podobne jest Królestwo Niebios do człowieka, który posiał dobre nasienie na swojej roli [...] A gdy zboże podrosło i wydało owoc, wtedy się pokazał i kąkol. [...] A słudzy mówią do niego: Czy chcesz więc, abyśmy poszli i wybrali go? A on odpowiada: Nie! Abyście czasem wybierając kąkol, nie powyrywali wraz z nim i pszenicy. Pozwólcie obydwom róść razem aż do żniwa." - Mat 13:24-29

Królestwem są więc ludzie, a w zasadzie ich natura (cecha) która nie poświęca nawet najdrobniejszego elementu dla jakiegoś tam pozornego dobra, kładąc najwyższy priorytet na niezmarnowanie ani jednego źdźbła. Królestwo jest tam gdzie panuje cierpliwość i tolerancja w oczekiwaniu na żniwa tzn sąd Pana który to dopiero sprawiedliwie osądzi kto jest kąkolem, a kto pszenicą.

2. "Podobne jest Królestwo Niebios do ziarnka gorczycznego, [...] Jest ono, co prawda, najmniejsze ze wszystkich nasion, ale kiedy urośnie, jest największe ze wszystkich jarzyn" - Mat 13:31-32

Jezus mówi, iż to czego mamy szukamy jest małe w sensie trudno dostrzegalne (jak ziarenko piasku pośród sterty kamieni) lecz choć jest tak małe gdy się rozwinie (tzn gdy nadejdzie dzień powrotu Pana gdy każdy sprawiedliwy znajdzie w nim dom) stanie się największym i zdominuje wszystko tak więc mamy nie lekceważyć tego iż dzisiaj jest małe ale oczekiwać jego wzrostu.

3. "Podobne jest Królestwo Niebios do kwasu, który wzięła niewiasta i rozczyniła w trzech miarach mąki, aż się wszystko zakwasiło" - Mat 13:33

Z tego wynika natomiast iż obiekt naszych poszukiwań jest czymś co rozszerza się podobnie do choroby. Gdy jedna osoba która je posiada zetknie się z innymi osobami wtedy i one też już będą je posiadać. Tzn Jeśli ktoś namaszczony duchem świętym pójdzie do wioski niewierzących i mieszkańcy zobaczą jego prawdziwą wiarę i jeśli ich serca nie zatwardzą się, wtedy poszerzy się królestwo i oni także posiądą tą wiarę i pójdą "zarażać" wysyłając misjonarzy.

4. "Podobne jest Królestwo Niebios do ukrytego w roli skarbu, który człowiek znalazł, ukrył i uradowany odchodzi, i sprzedaje wszystko, co ma, i kupuje oną rolę" - Mat 13:44

Tutaj Jezus przedstawia królestwo jako skarb warty wszelkiego wysiłku aby go zdobyć. Nawet gdy początkowo nie stać nas na wejście na teren (np przez strach) gdzie skarb ten jest (gdyż on sam jest za darmo) możemy ukryć go przed złym (w sensie zabezpieczyć przez kradzieżą) Bo zły zawsze będzie chciał zabrać nam go z przed oczu. Mówiąc prościej: Gdy już zbliżymy się do świadomości gdzie jest poszukiwane królestwo lecz nie będziemy w tym momencie w stanie ze względu na nasze słabości sięgnąć po nie, wtedy musimy zabezpieczyć się przed diabłem który tak nas rozproszy i omota, iż zapomnimy tak naprawdę to do czego doszliśmy i całe poszukiwanie rozpocznie się od nowa. W najgorszym wypadku można tak całe życie. Wróg jest cierpliwy nie znudzi się, prędzej my. Gdy jednak wiemy gdzie szukać skarbu wtedy Jezus zachęca nas do uczynienia wszystkiego co tylko jest w naszej mocy aby tylko jak najszybciej poszerzyć swoje możliwości i sięgnąć po upragniony skarb.

Ciąg dalszy tutaj.

poniedziałek, 9 sierpnia 2010

Modlitwa Jabesa - Bruce Wilkinson

Ostatnio byłem zajęty pisaniem streszczenia małej 98 stronicowej książki A5 autorstwa Bruca Wilkinson'a o tytule "Modlitwa Jabesa" Streszczenie to znajdziecie w zakładce powyżej o tym samym tytule. Autor w swojej książce przedstawia głębsze spojrzenie na tą modlitwę która parafrazuje w taki sposób:
  • Ojcze, Ojcze! Proszę, błogosław mi! Błogosławi mi najhojniej jak potrafisz! Z całych swoich sił!
  • Proszę cię Panie weź wszystko co powierzyłeś mojej trosce i powiększ, abym mógł dotykać więcej osób dla twojej chwały. Panie, pozwól mi czynić więcej dla ciebie.
  • Proszę, pomóż mi abym sobie z tym błogosławieństwem poradził i abym zawsze pamiętał, że mam je od ciebie!
  • Ojcze, proszę, bądź ze mną, ponieważ nie potrafię sam! To wyzwanie jest dla mnie za duże!
  • Nie mam siły walczyć z pokusami, proszę trzymaj je z dala ode mnie
  • Panie, zachowaj mnie od bólu i zmartwienia, jakie przynosi grzech. Otocz mnie Twoją nadprzyrodzoną barierą chroniącą przed niebezpieczeństwami, których nie dostrzegam, oraz tymi, co do których sądzę, że mogę ryzykować, opierając się na moim doświadczeniu (pysze i beztrosce).
  • Chroń mnie Ojcze swoją mocą! Prowadź mnie z dala od wszystkiego co nie pochodzi od ciebie"
  • Panie zakończ czasy prześladowania, smutku i samotności w moim życiu. Daj nowe życie i nowe imię!

Módl się codziennie tą krótką modlitwą Jabesa i zgłębiaj jej moc. Sama wiedza o wolności nie uwolni cię tak samo jak wiedza o modlitwie nie przyniesie ci błogosławieństwa jeśli nie będziesz jej praktykował. Jeśli codziennie będziesz się tak modlić twoje życie radykalnie się zmieni. Nadejdzie taki dzień i będzie się powtarzał w kolejnych latach życia, gdy Boże miłosierdzie poruszy cię tak bardzo, że aż łzy popłyną po twojej twarzy. Bruce Wilkinson i ja także jesteśmy żywym przykładem Świadectwo Bruca możecie znaleźć w jego książce moje (znacznie skrócone) przedstawia się następująco:

Kiedy zacząłem się modlić modlitwą Jabesa praktycznie od razu Bóg ukazał mi jak dużo czasu i środków marnuje w swoim życiu, a po prostu nie miałem odwagi i mocy tego zmienić. Po dwóch tygodniach Bóg doprowadził mnie do sytuacji w której podjąłem największą i najradykalniejszą decyzję swojego życia którą odkładam już od 5 lat (to dłużej niż jestem nawrócony) prawie że z dnia na dzień wprowadziłem się z patologicznego domu i zdałem na Boże prowadzenie (To czego w tedy doświadczyłem opisałem w poście Krzyż wolności) Bóg szybko zorganizował mi tymczasowe lokum w oczekiwaniu na wielką łaskę posiadania własnego mieszkania które lada dzień otrzymam (naprawdę!) Poszerzanie granic przejawia się też w wielu rzeczach których nigdy wcześniej bym nie zrobił a są one dobre jak chociażby spontaniczny wyjazd do innego miasta gdzie Bóg niesamowicie zadziałał we mnie jak i przeze mnie. To jest dopiero początek, ale już widzę jak żeglarz z bocianiego gniazda zbliżające się cuda i moc, a wszystko to tylko dzięki jednej codziennej modlitwie którą z dnia na dzień poznaje wciąż na nowo!

piątek, 6 sierpnia 2010

Najwyższy sędzia

"Czy zwróciłeś uwagę na mojego sługę, Joba? Bo nie ma mu równego na ziemi. Mąż to nienaganny i prawy, bogobojny i stroniący od złego" - Job 1:8

Ponieważ post ten będzie opisywać bohatera księgi z której jest powyższy werset przedstawię najpierw po krotce dlaczego Bóg uznał, że nie ma mu równego na ziemi:
  • Troszczył się o zbawienie swoich dzieci i nie szczędził na to środków - Job 1:5
  • Wywyższał Boga i bronił jego dobrego imienia - Job 12:9-25
  • Miał niezachwianą nadzieje, że Pan będzie z nim - Job 19:25
  • Przestrzegał Bożych praw - Job 23:12
  • Bał się Boga - Job 23:15
  • Dbał o ubogich, chorych i prześladowanych, a także o sieroty i wdowy - Job 29:12-17
  • Nie patrzył pożądliwie - Job 31:1
  • Miał świadomość zależności od Boga - Job 31:4
  • Był gotowy ponieść karę za grzech - Job 31:9-11,39-40
  • Dzielił się swoim majątkiem z innymi - Job 31:19-20,31-32
Problemem Joba była jednak nieznajomość Pana:

"O, gdybym wiedział, jak go znaleźć, jak dojść do jego trybunału" - Job 23:3

Miał też co najmniej jedną wadę którą Pan musiał w nim wypalić jak glinę w piecu:

"Tak czy owak On mnie zabije, już nie mam nadziei; jednak swojej sprawy będę przed nim bronił. Oto ja wszcząłem sprawę; wiem, że będę uniewinniony. Któż będzie śmiał prawować się ze mną?" - Job 13:15,19
"Wiedzcie, że to Bóg niesprawiedliwie obszedł się ze mną i omotał mnie swoją siecią" - Job 19:6
"Chciałbym poznać słowa, którymi by mi odpowiedział, i dowiedzieć się, co mi powie" - Job 23:5

Job był pyszny. Cierpiał na brak pokory. Uważał się za sprawiedliwszego od Boga i nie szanował jego autorytetu jako najwyższego sędziego i pana jego życia. Job nie był gotowy aby zaakceptować każdą nawet najbardziej dziwną dla niego decyzje suwerennego Boga. Dlatego właśnie Bóg w swojej miłości zesłał na niego to doświadczenie aby go tego nauczyć. W sposób upokarzający dla niego Bóg sprowadził go do poziomu przypominając mu gdzie jest jego miejsce:

"Przepasz jako mąż swoje biodra, będę cię pytał, a ty mnie pouczysz:
Gdzie byłeś, gdy zakładałem ziemię? Powiedz, jeśli wiesz i rozumiesz.
Czy dotarłeś aż do źródeł morza i przechadzałeś się po dnie toni?
Czy otworzyły się przed tobą bramy śmierci i widziałeś bramy mroków?
Czy ogarnąłeś rozumem rozmiary ziemi? Powiedz, jeżeli to wszystko wiesz!
Czy możesz związać pęk Plejad albo rozluźnić pasek Oriona?" - Job 38:3-4,16-18,31

"Głupstwo Boże jest mędrsze niż ludzie, a słabość Boża mocniejsza niż ludzie" - 1Kor 1;25

Pan poucza go, że On ma kontrolę nad wszystkim, nad galaktykami, nad ziemią, nad zwierzętami, nad ich życiem, nad procesami społecznymi i fizycznymi jakie zachodzą w każdym momencie na ziemi i w naszych ciałach (np reakcje chemiczne podtrzymujące życie) Pan wszystko to przez cały czas świadomie kontroluje tak, że nic nie ucieka jego oczom (Zobacz Psalm 139) czego owocem jest ten wspaniały i piękny świat pełen różnorodności, złożony przecież z niczego innego jak tylko z bezwładnie obijających się o siebie atomów i cząsteczek miliardy razy mniejszych od najcieńszego włosa.

"Czyż nie sprzedają za grosz dwu wróbli? A jednak ani jeden z nich nie spadnie na ziemię bez woli Ojca waszego. Nawet wasze włosy na głowie wszystkie są policzone. Nie bójcie się; jesteście więcej warci niż wiele wróbli" - Mat 10:29-31

Czytając 39 rozdział księgi Joba widać troskę jaką Pan codziennie poświęca dla stworzonych przez siebie zwierząt w tym też i wspomnianych przez Jezusa wróbli. A przecież więcej warci jesteśmy! Tego właśnie nie rozumiał Job. Bóg codziennie troszczy się o niego więcej jak o zwierzęta które żyją tylko dzięki jego lasce tak samo i my żyjemy tylko dzięki jego łasce, i wszystko co mamy i doświadczamy też jest tylko dzięki jego łasce, a do tego jeszcze dostaliśmy prawo nazywać się Dziećmi Bożymi (J 1:12) na jego obraz i podobieństwo (1Moj 1:26) Dlatego właśnie Bóg pyta się Joba:

"Czy chcesz rzeczywiście podważyć moją sprawiedliwość, pomówić mnie o krzywdę, aby okazać, że masz słuszność?" - Job 40:8

"Czy jesteś mocny jak Bóg i możesz jak On zagrzmieć głosem? Przyozdób się w majestat i we wzniosłość, przywdziej chwałę i dostojeństwo! Rozlej wybuchy swojego gniewu, spójrz na każdego pysznego i poniż go! Spójrz na każdego pysznego i upokórz go, a skrusz bezbożnych na ich miejscu! Wszystkich razem zagrzeb w prochu, zamknij ich oblicza w ukryciu! Wtedy i ja ci wyznam, że twoja prawica może cię wybawić" - Job 40:9-14

Bóg naprawdę wie co robi i idzie mu to bardzo dobrze. Jest wszechmocny i suwerenny, (Zobacz post Suwerenność Boga) a najważniejsze, że jest naszym kochanym Ojcem i naprawdę chce dla nas jak najlepiej. Musimy nauczyć się akceptować jego decyzje i uznać go Najwyższym sędzią naszego życia. Job przyjął w pokorze tą surową dla niego lekcję i ukorzył się przez Panem mówiąc:

"Tylko ze słyszenia wiedziałem o tobie, lecz teraz moje oko ujrzało cię. Przeto odwołuję moje słowa i kajam się w prochu i popiele" - Job 42:5-6

A gdy lekcja dobiegła końca "Pan zmienił los Joba i błogosławił mu obficie" - Job 42:10,12-16

czwartek, 5 sierpnia 2010

Glina w piecu

Jak czytamy w Ewangelii Mateusza 4:1 Jezus był posłany na pustynie, aby 40 dni nic nie jeść i nie pić i być nękany wiatrami, upałem, mrozem, dzikimi zwierzętami oraz kłamiącym szatanem. Była to próba przed zadaniem, które miał wykonać: Oddać swoje życie na krzyżu.

Jak czytamy w biblii wszyscy wielcy mężowie Boży, których Bóg szczególnie używał byli wystawiani na podobne 'szkoły przetrwania'. Niektórzy z nich jak np Dawid często w wyśpiewywanych przez siebie psalmach żalili się Bogu:

"Dopókiż mieć będę zmartwienie w duszy, A strapienie w sercu - codziennie? Dopókiż nieprzyjaciel mój będzie wynosił się nade mnie?" - Ps 13:3

Jak wiemy z kart biblii ta szkoła przetrwania okazała się na tyle skuteczna, że został nazwany mężem według Bożego serca, a sam Bóg zawarł z nim wieczne przymierze. Wyjątkowość Dawida opisywałem w poście Serce Psalmisty oraz Inne standardy.

Potrzebę takiego wyjątkowo trudnego czasu na samym początku naszej duchowej drogi bardzo wyraźnie pokazuje pewna analogia.

"Oto jak glina w ręku garncarza, tak wy jesteście w moim ręku" - Jer 18:6

Glina w ręku wprawionego garncarza wraz z wodą daje się uformować w piękne i kształtne formy. Lecz niestety tylko ulepione i uformowane lekkimi uciskami palców garncarza formy są tak słabe i delikatne, że nie da się ich nawet podnieść ani tym bardziej używać do przechowywania napojów, bo natychmiast się rozpływają. Tak samo jest z nami. Gdy Bóg nas dotyka staramy się być jego sługami, ale tak naprawdę nasza skuteczność dla niego nie jest zbyt duża, a nasze poznanie jest niewielkie. Jeśli natomiast ulepione przez garncarza formy wsadzi się do pieca gdzie poddane będą ekstremalnym temperaturom i niewyobrażalnie bolesnym (dla gliny) procesom staną się one twardymi i nadającymi się do celów zaszczytnych (Patrz 2Tym 2:21). Tak doświadczona glina staje się naczyniem w służbie garncarza i można ją moczyć, a nawet szorować, a ona wciąż trwa na posterunku. Tak samo jest z nami. Ci, których Bóg doświadczył w szczególnie bolesny sposób zostali wypaleni ze swojego ego i nauczyli się relacji z Panem na niewyobrażalnym dla przeciętnych chrześcijan poziomie. To właśnie takich ludzi Pan może używać aby poruszać miliony i to oni przechodzą do historii chrześcijaństwa poczynając od wspomnianego Dawida.

Czas spędzony w piecu jest bolesny, ale konieczny. Nie możemy go ani skrócić ani przyśpieszyć bo tylko garncarz wie jak długo musimy w nim być i jeśli sami przejmiemy nad tym kontrolę to proces wypalania gliny nie zakończy się właściwie (zobacz post Czy jesteś jak motyl?) Jedyne wyjście to ... czekać (a czas i temperatura zależne jest od kalibru naszych przyszłych osiągnięć dla Pana) i modlić się np tak jak Dawid w psalmach lub Jezus na pustyni.

Czekając musimy być cierpliwi, aż w końcu po każdej nocy przychodzi upragniony poranek o czym pisałem w poście Obiecane królestwo.

"Zdaj się w milczeniu na Pana i złóż w nim nadzieję" - Ps 37:7a

"Mając tę pewność, że Ten, który rozpoczął w was dobre dzieło, będzie je też pełnił aż do dnia Chrystusa Jezus" - Flp 1:6

Inny przykład z tej tematyki znajdziesz w poście Diamentowa przemiana. A jeśli masz problem z uszanowaniem Bożej woli przeczytaj post Najwyższy sędzia. 

niedziela, 1 sierpnia 2010

Krzyż Wolności!

3 Maja pisałem o tym, że zrozumienie ofiary Jezusa jest najistotniejszą rzeczą zaraz po przyjęciu ofiary Jezusa. Wtedy dumnie twierdziłem, że ją rozumiem. Tak mi się wydawało albowiem coś tam zrozumiałem.... Jednak dzisiaj po 3 miesiącach okazało się, że wciąż można zrozumieć ją jeszcze lepiej...

"Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie" - Mat 11:18

"[Chrystus] wymazał obciążający nas list dłużny, który się zwracał przeciwko nam ze swoimi wymaganiami, i usunął go, przybiwszy go do krzyża" - Kol 2:14

"Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam i na wieki" - Hbr 13:8

Kiedy twoje życie przypomina powódź lub pożar, kiedy pożera je nędza i słabość wtedy uświadamiamy sobie, że wszystko w życiu jest zmienne i nietrwałe. Wtedy musimy pamiętać, że krzyż Jezusa jest niezmienny. A to przecież na nim wisi nasza decyzja, że jesteśmy Bożą własnością i że Jezus odkupił nas do wolności, która jest tak samo niezmienna jak jego krzyż. Dzisiaj to właśnie zrozumiałem! Że w tym niezmiennym krzyżu jest moja gwarancja wolności i nikt i nic nie może jej zmienić, ani mnie jej pozbawić.

"A Pan jest Duchem; gdzie zaś Duch Pański, tam wolność" - 2Kor 2:17

Jeśli więc Ducha Pański jest z nami to jesteśmy wolni! A co to jest wolność? Jest to stan niezależności od świata i jego standardów. Niezależność od wrogów i prześladowców. Stan w którym mogę iść tam gdzie chce, myśleć o czym chce (a jest to chcenie według Bożego serca) bez przymusu, kajdanów i zastraszenia. Tym właśnie jest wolność !

Wiecie można to rozumieć intelektualnie, ale ci którzy to zrozumieją duchem stają się naprawdę innymi ludźmi. Możesz mówić, że nie masz z tym problemu, ale czy na pewno? Czy naprawdę jesteś człowiekiem który może powiedzieć, że nie jest przez nic zniewolona i ograniczona? Módl się, a gdy ręka Pana dotknie cię, twoje życie zmieni się... tak jak moje. Ja dziś płakałem 50 min i pewnie bym płakał ze 3 godziny gdyby nie to, że nowe nabożeństwo się zaczynało i musiałem opuścić sale. Płakałem bo zobaczyłem przedsmak Bożego dotknięcia, powiew jego wyzwolenia. Zrozumiałem kolejną cząstkę tego czym jest krzyż. Przyszło emocjonalne, upragnione oczyszczenie. Płakałem z goryczy, ale i z radości czując miłość jego spojrzenia. Znikło wszelkie potępienie. Nawet nie zahamowało mnie to, że ludzie którzy przychodzili pytali się co się stało.... Ja rozmawiałem z Panem nie mogłem im wtedy odpowiadać (a była taka presja). Byłem w jego objęciach i nadal w nich jestem (pomimo grzechu) Dziękuję Bogu za to doświadczenie.

To co chciałem wam zostawić zawarte jest też w pieśni: Niepojęta Łaska - zapraszam do odsłuchania.